Piekielny - Liczby tekst piosenki (lyrics)
[Piekielny - Liczby tekst piosenki lyrics]
Są jakieś liczby
A na wojnę z człowieczeństwem
Jeszcze nie poszedłem nigdy?
Zawsze mam plan, by wyjść cało z opresji
Ale uwierz mi dzieciaku
Ty wiesz mało o presji
Ten biznes to festyn, coś jest w tym gnoju
Czas położyć kres tym banałom o rozwoju
Nie byłem sam w tym od
Początku i to nie brednie
Ale tu gdzie jestem teraz
Tylko ja ziomuś doszedłem
Jestem gotów, by prowadzić w stawce
I kilku przereklamowanych posadzić na ławce
Jacob wybrał mnie, bo wie, że wygrać chcę
A dla wielu jestem wciąż jak
Pierdolona enigma w tle
Jak kod nie do złamania
Te wersy pisał James Sanborn, kawał drania
I dawaj namiar na twoje ego, po problemie
Przekręcę i powiem, że czas zejść na ziemię
Wszędzie te pieprzone liczby
Gdzie nie przejdę, ze mną one przyszły
Liczby, liczby, liczby
Liczby, liczby, liczby
Setki tysięcy wyświetleń, wszędzie moja ksywa
Od kilku miesięcy świetnie idzie ten rap
Chyba
Mam bity najlepszych producentów w Polszy
I nie czuję się tu od nikogo gorszy
Brak pokory? Nazwę jaką chcesz wymyślaj
Ja mam na to jedno określenie - ambicja
Może rap to misja, nie wiem, to siła wyższa
Szczerze, możesz mnie wyśmiać
Jebie mnie to i nic na
To nie poradzę, że jestem tam
Gdzie chciałbyś iść
Mama zawsze powtarzała mi, że mogę być kimś
I tworzę ten cyrk na kółkach
Czasem mnie śmieszy
Kiedy pierdolą coś o blasku fleszy
Też mnie średnio obchodzi czerwony dywan
Szedłem kiedyś po czerwonym
Moja krew to była
I wiesz, że w żyłach mam poszukiwanie prawdy
Dobrze wiesz, ode mnie dostaniesz fakty
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt
A i tak przez czasu brak chciałem
By tydzień miał 8 dni
Jako piętnastolatek nie złożyłem wyjaśnień
A gdy wziąłem za majka to
Już miałem lat szesnaście
Miałem swój numer 23, jak Sparrow
Ale Walter nie Jack
Fingerling stąd się wzięło
Moje zamiłowanie do treści brat
A umrę pewnie całkiem młodo
Mając nie wiem 42?