Piekielny, Ewa Olszewska - Być Szczęśliwym tekst piosenki (lyrics)

[Piekielny, Ewa Olszewska - Być Szczęśliwym tekst piosenki lyrics]

Chociaż, sam nie poznasz siebie nigdy
Każdego dnia, kolejne pytania
Przecież tylko chciałbyś być szczęśliwy
Dlaczego ktoś miałby ci tego zabraniać?

Wiesz? Nie chciałem nigdy zbierać
Chmur do kieszeni
Tak jak nie chciałem nigdy aby
Czas mógł mnie zmienić
Miewałem plany, które zakładały sukces
Bywały smutki, które zatapiałem w wódce
Sukces? Czasem bywało nim jedno słowo
Usłyszane od kogoś
Kogo milczenie było mocną stroną
Stojąc gdzieś obok, chciałem chwycić odłamki
I zbierać je tak jak części układanki
Cieszyć się tymi, które mam, ciągle próbuje
Ale wygrywa z tym złość na to
Że kilku brakuje
Bywam bez serca, gdzieś spierdala
Mi na drzewa, wiesz?


Dobrze, że po tym wszystkim w ogóle je miewam
Dobrze, że wraca do mnie
Świadomość własnych wad
To piękna cecha wam brakuję jej od lat
Nie cieszą was drobiazgi tylko pokaźne wpływy
A ja tylko chcę być tu szczęśliwy

Chociaż, sam nie poznasz siebie nigdy
Każdego dnia, kolejne pytania
Przecież tylko chciałbyś być szczęśliwy
Dlaczego ktoś miałby ci tego zabraniać?
Chociaż, sam nie poznasz siebie nigdy
Każdego dnia, kolejne pytania
Przecież tylko chciałbyś być szczęśliwy
Dlaczego ktoś miałby ci tego zabraniać?

W sumie
Mógłbym należeć do takiego środowiska
W którym nie ma dnia
Czy dwóch bez obitego pyska
Dzisiaj jestem inny niż ci ludzie zza ściany
Nie wiem jak to się stało
Świat bywa bardzo pijany
A ja bywałem głupi, głuchy na słowa bliskich
Mówili mi, że nie dam rady z tym wszystkim
Dziś często myślę
Mówię wam wszystko na trackach
Mój wzór do naśladowania
Zostawił mnie za dzieciaka
Nie szukaj tutaj podwójnego dna człowieku
Ja zapalam znicz i odchodzę znów w milczeniu
Brakuję słów, boję się takich momentów
Z resztą nie wiem czy jest sens, przepraszam
Milion zakrętów, wypieprzałem się na nich
Wiesz? Na prostej drodze czasem
Robiłem to też miałem wszystko na tacy
Podpalałem ją jak frajer
Chcę być szczęśliwy, chyba właśnie się udaje

Chociaż, sam nie poznasz siebie nigdy
Każdego dnia, kolejne pytania
Przecież tylko chciałbyś być szczęśliwy
Dlaczego ktoś miałby ci tego zabraniać?
Chociaż, sam nie poznasz siebie nigdy
Każdego dnia, kolejne pytania
Przecież tylko chciałbyś być szczęśliwy
Dlaczego ktoś miałby ci tego zabraniać?

Teraz budzę się obok tej, z którą dzisiaj
Chcę spędzić życie, wspólnie oddychać
Cieszyć się dniem od samego świtu, zobacz
A wieczorami za te dni podziękować
Nie chcę być egoistą, leczę się z egoizmu
Nie ranić ludzi i nie wysyłać ich w pizdu
Nie chcę być Bogiem, za dużo rozkmin
Ja chciałbym być sobą tak
Jak Grzegorz Markowski
Siadam znowu przed kartką, jest środek nocy
Leszek znów pyta, dlaczego siedzę do północy
Nie wiem kim będę, wiem kim być nie chcę
Na każdym kroku z daleka omijać bezsens
Gdy wreszcie na końcu drogi, twardo staniemy
Nie żałować ani chwili
Nie zawracać by coś zmienić
Widzę to wszystko świat
Którego częścią jestem i jak
ZHNN nazywam to Miejskim szeptem

Chociaż, sam nie poznasz siebie nigdy
Każdego dnia, kolejne pytania
Przecież tylko chciałbyś być szczęśliwy
Dlaczego ktoś miałby ci tego zabraniać?
Chociaż, sam nie poznasz siebie nigdy
Każdego dnia, kolejne pytania
Przecież tylko chciałbyś być szczęśliwy
Dlaczego ktoś miałby ci tego zabraniać?

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować