Piekielny - Słyszę Cię tekst piosenki (lyrics)
[Piekielny - Słyszę Cię tekst piosenki lyrics]
Słyszę Cię, słyszę Cię!
Kiedy idę ulicą, słyszę Cię
Kiedy omijam nicość, słyszę Cię
Kiedy zamknę drzwi, to usłyszę
Cię, słyszę Cię, słyszę Cię
Każdego dnia myślałem o tym
Czy nie lepiej byłoby w końcu
Spojrzeć Ci w oczy?
Czy jest warte nicości kilka chwil?
Kiedy stanąłbym przed Tobą i
Powiedział że mi wstyd
Za ten milion słów wykrzyczanych
W twarz ludziom, którym na mnie zależy
Za te milion słów niepowiedzianych
W twarz ludziom na których mi zależy
Nie wierzę w miłość (nie)
Pomimo tego że coś na jej wzór mam obok mnie
Cokolwiek by to nie było
W głowie mam jakąś pewność że
W końcu pierdolnie i
I zrzuci mnie w przepaść
Mam tylko nadzieję że muszę jeszcze poczekać
Uciekam wzrokiem, od spojrzeń tych
Których obserwuję z okien, idą
Idą gdzieś wszyscy, idą gdzieś
Gdzie na pewno ktoś czeka non stop
Ej jebać to wystygł we mnie żar
Który chciał tu jeszcze coś osiągnąć
Dziś nie liczy się już nic
Chyba nie istotne czy sam czy przy was
Nie chcę już stać w miejscu jak błazen
Zwłaszcza, że słyszę Cię już za każdym razem
Kiedy idę ulicą, słyszę Cię
Kiedy omijam nicość, słyszę Cię
Kiedy zamknę drzwi, to usłyszę
Cię, słyszę Cię, słyszę Cię
Mam problem, generalnie mam ich sporo
Zawiodłem, myślę o tym niemal co noc
To dobrze bo czasem dojdę do czegoś
Zazwyczaj dochodzę do nocnego
Daj mi coś na ból, szybko
I co z tego, że pół miasta mnie zna, śmiech
Tak to ja jestem ten co robi Hip-Hop
Ale dzisiaj bardziej tym co chce
Zachlać się na śmierć kotku, to tylko muzyka
Nie ma we mnie nic wyjątkowego
Też nienawidzę głosu budzika
I spojrzę na twój tyłek
Gdy obsłużysz następnego
Jeśli mam już we krwi alko
Spytam Cię nawet co robisz potem
Chociaż w sumie szczerze? Walę to
Za te kilka godzin będę okupował fotel
Psy krzyczą na forach
Lubią dać do zrozumienia że mnie nienawidzą
Ehh psy krzyczą na forach
Wściekają się patrząc na szczyt
Kiedy mnie tam widzą ja śmieje się ciągle
A gdy przychodzi koncert grać
Już nie pamiętam co żeś pierdolił ziom?
Smutny raper, smutna płyta
Jebany smutny zwycięzca
Więc przestań już mówić że Cię zawiodłem
Tato, Nie chcę tego słyszeć
Szedłem drogą jakiej omijałeś łukiem, dobrze
Ale zrobiłbym inaczej gdybyś przyszedł
Los chciał żebym radził sobie sam
Chuj wie jak dzisiaj jest Tobie dzisiaj tam
W otoczeniu tylko kilka kobiet mam
I jeszcze nie chcę nigdzie kurwa odejść, gram
Kiedy idę ulicą, słyszę Cię
Kiedy omijam nicość, słyszę Cię
Kiedy zamknę drzwi, to usłyszę
Cię, słyszę Cię, słyszę Cię