Piekielny, R-Ice, Ramzi - Upijam Się Z Samotnością tekst piosenki (lyrics)

[Piekielny, R-Ice, Ramzi - Upijam Się Z Samotnością tekst piosenki lyrics]

Upijam się z samotnością
Bo świat się sprzedał
Dziś gardzę większością
Bo nikt mi nic nie dał
Głowę mam wolną od spraw i dlatego
Zbijam piątkę z nicością
Mamy wiele wspólnego
Wdycham ten piękny stan jak powietrze
I cisza mnie zna
Zmieniam się dla niej na lepsze
Mówią mi, że pieprze życie
Ale pieprze ich i piję tydzień w tydzień
Mam dobry humor, wciąż sobie tak powtarzam
I nie chcę spotykać ludzi
Mają fałsz na twarzach
Mają krew na ustach, lubią sprawiać ból
Na zegarze szósta, ja znów wypiłem w chuj
I nie to żebym płakał, choć trochę mi wstyd
Lecz wylałem za dzieciaka
Wszystkie pierdolone łzy
Gdzieś na szpitalnych korytarzach
"Z jego zdrowiem jest kiepsko"
Każdy lekarz powtarzał
I myślę kiedy zapijać smutki skończę
Kurwa, nigdy nie piłem wódki z ojcem
I nigdy nie napiję się, wiesz dlaczego?
Bo tylko ja jeszcze żyje i znów piję za niego

Mam kilka piw, kilka myśli i wódkę
I nikt kurwa nikt nie śmie zniszczyć mi nocy
Znów się upijam z samotnością przed jutrem
W którym znów będziesz chciała żebym
Spojrzał Ci w oczy

Pamiętam gimnazjum, byłem zwykłym gościem
Dziewczyny nie patrzyły nawet na mnie
To proste
Byłem dobrym kumplem, niegroźnym do tego
Mogłem pójść na wódkę, wysłuchać każdego
A dziś? Dziś nie dzwoń do mnie więcej
Kilku ludziom udało się zapomnieć kim jestem
Nawet tym najbliższym, naprawdę nie kumam
Nie wiem czy by przyszli nawet gdybym umarł
I przejmuję się tym mniej niż kiedyś
Dziś się tylko z tego śmieję nie żeby
Nie zbierać przeszłości do słoika na dobre
Żyjąc nią tylko spadniesz jak Ikar na mordę
Nie każ mi próbować zrozumieć ludzi
Bo przez ten syf znowu będziemy się kłócić
Nie piję do lustra, to podobno głupie
Lecz gdy flaszka pusta, to następną kupię

Możesz mnie przeklnąć na zawsze i
Mieć mnie w dupie
Tylko, że znając życie kiedyś ty i ja
Tam jeszcze wrócę może tylko wspomnieniami
Ale znów będzie super
A może to tylko stos bzdur bo
Nie wiem co z jutrem
I kolejny dzień upijam się samotnością
Kolejny blant, nie czuję nic i jest spoko
Czasem myślę o nim i kim był naprawdę
My nie zdążyliśmy się poznać bo wybrał ćpanie
I chciałbyś mówić, że idę jego śladem, milcz!
Lubię przypalić tak jak Tomasz lubi wypić
Takie życie, może kiedyś
Rzucę to w chuj, dziś nie ma takiej potrzeby
Patrzę w ich twarze i widzę
Jak czas nas zmienił
Dziś się upijam się z samotnością
Bo coś nas dzieli nie rozumieją mnie i chuj
Choć czasem sam siebie nie rozumiem
Lecz jedno wiem nie chcę żyć dziś z bólem nie

Bywa różnie, miłość złych emocji naucza
I rok później poleci znów Gdyby Nie To Hucza
I wspomnę te chwilę gdy chciałaś
Mnie w przepaść zrzucić
Nawet nie wiesz ile dałbym bym tam powrócić
I nie prosić o nic przyjąć nie mówić wiele
A potem lecieć i gonić wiatr
Czuć go na ciele
(kurwa) wszyscy już wiedzą co u mnie
Nikt nie zadzwoni, nie zapyta to smutne

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować