Piekielny, Szkodnik, Agata Durał - Wypiję Z Nimi tekst piosenki (lyrics)
[Piekielny, Szkodnik, Agata Durał - Wypiję Z Nimi tekst piosenki lyrics]
By wreszcie zabić tę ciszę w nas
I chcę wierzyć, że kiedyś będzie tak
Wypiję z nimi jak za dawnych lat
Kilku osób mi brakuje tak mocno
Że przez to dziś wolę uciekać w samotność
I wiesz co? iść drogą pełną zmartwień
I łudzić się
Że wrócą kiedyś i będzie jak dawniej
W takich chwilach przeklinam upływ lat
I żałuję, że nie jestem dzieckiem
A ten świat
Woli dać mi w pysk, ja wolę stać niż bić
Co możesz dać mi dziś
Gdy czuję strach i wstyd?
I muszę pić żeby zapomnieć o tym
Ziom, tak ciężko mi żyć
Gdy koło mnie kłopoty
I te zdjęcia, na których stoję przy nich
A teraz oddałbym wszystko żeby
Tylko znów tu byli
Chciałbym wierzyć w Boga i raj po śmierci
Gdzie czekają na mnie oni
Tak spokojni - uśmiechnięci
Chcę wyrzucić z pamięci te flesze z pogrzebów
Wyjąć flaszkę i wznieść kieliszek ku niebu
Nie ma ich z nami, przyszedł czas
By wreszcie zabić tę ciszę w nas
I chcę wierzyć, że kiedyś będzie tak
Wypiję z nimi jak za dawnych lat
Śmierć zabrała mi brata zanim
Przyszedłem na świat tu
Pewnie dlatego na melanżach już od
Dawna piję za dwóch
Brutalna prawda, bo czasami czuję brak tchu
Czasami czuję brak słów
Następnie znów strach w chuj
Nie wierzę w Boga, nie wierzę w zbawienie
Dlatego me oczy w grobach
Widzą koniec i cierpienie
Znów toczy słowa kaznodzieja na pogrzebie
Ale to już nic nie zmienia
Innym pusto jest bez ciebie
I za tą pustkę znów rozlewamy po brzegi
Przeglądając te wspomnienia przez
Dno kolejnej butelki
Dusza żyje wieczność - tak
Wmawiają nam przez wieki
Jednak nie jest wszystko jedno mi
Ja wolę żyć na ziemi
Podniesiemy szkła wysoko i
Będziemy stali dumnie
Gdy śmierć zabierze nam młodość
Któregoś z nas złożą w trumnie
Może wypijemy teraz
Kto wie co będzie później?
Mówisz, że Bóg wie? To niekoniecznie słuszne
Nie ma ich z nami, przyszedł czas
By wreszcie zabić tę ciszę w nas
I chcę wierzyć, że kiedyś będzie tak
Wypiję z nimi jak za dawnych lat
Na pewno też znałeś ludzi, kochałeś ludzi
Których nie możesz przytulić
Bo nie ma ich tu dziś i chcesz się obudzić
Lecz obudzić się nie można
To życie, to niestety nie jest tylko koszmar
I może dość masz, bo dość mieć można
Kiedy życie daje w kość i
Za dobrze się je pozna
Stawiam wódkę by zapomnieć o tym wszystkim
Choć to właśnie ona mi zabrała kilku bliskich
Pod Dawa bębny dumne
Przemyślana szczera zwrotka
Więc proszę kiedy umrę
Nie stawiajcie mi nagrobka
Zainwestujcie w urnę
Me prochy wsypcie do środka
Lub rozsypcie je w powietrzu
Żebym wszędzie mógł was spotkać
Jedyny kontakt ze mną, gdy już stąd odejdę
Gdy włączysz mój krążek lub gdy
Spojrzysz w moje zdjęcie
Po prostu nie wierzę w
Zbawienie i second life
Nie spotkamy się na szczycie, w niebie
Piekle czy gdzieś tam
Buduję swój raj, tutaj gdzie żyję na co dzień
Tu swe szczęście mam i
Tutaj piję wasze zdrowie
Mam nadzieję man, że też czasem pijesz moje
I że przyjdzie taki czas
Że napijemy się we dwoje
Niejedną łzę uronię
Gdy będą odchodzić bliscy
Mam świadomość, że to koniec
Nie wróci żaden z nich i
To pozostawi blizny
Tak jak chłopaki z Green Street
A ja do końca życia będę musiał
Sam już żyć z tym
Nie ma ich z nami, przyszedł czas
By wreszcie zabić tę ciszę w nas
I chcę wierzyć, że kiedyś będzie tak
Wypiję z nimi jak za dawnych lat
Nie ma ich z nami, przyszedł czas
By wreszcie zabić tę ciszę w nas
I chcę wierzyć, że kiedyś będzie tak
Wypiję z nimi jak za dawnych lat