PIH, Fu, Ero JWP, Sobota - Jest Impreza tekst piosenki (lyrics)

Michał Czajkowski

Sobota [Michał Sobolewski]

[PIH, Fu, Ero JWP, Sobota - Jest Impreza tekst piosenki lyrics]

Swoimi melanżami rozpierdalam system
Z weteranami alko magister
Z pełnymi butelkami to chyba oczywiste
Na pełnej kurwie wali ostro w pizdę, man

Jest impreza - w górę szkła
Jest impreza - właśnie tak
Jest impreza - weź polej brat

W domu od dni kilku, niezły pasztet
Ty z kochanką, na seks taśmie
Idziesz w taniec kręcić serial
W dłoni Moet, Ice Imperial
Pijesz na umór niezatapialny
Nic nie zatrzyma jedno osobowej armii
Jaka pacyfa? Mieszaniec lwa i lisa
W pogardzie dzisiaj stylówka hippisa
Ona Cię obcina, zjadłbyś ją z ketchupem?
Zaniedbany hamburger ukryty za buszem?
Nie ma marzeń bez koszmarów
- sprawa jest prosta
Mała lubi grzebać w torbie u listonosza
Pół miasta dzisiaj bierze, towar w kredens
Pod klubem złodzieje damskich torebek
Ty chciałbyś playmate, lecisz na wolno
Szukasz lokalnej królowej porno
I może to być zabójcze salto
Ostatnie Tango, Marlon Brando
Wchodzisz do klubu, 100% pewny
Wpierdalasz się, jak tir w gołębnik
Otwarte ramiona, każdy Cię gości
Masz szczęście w kartach, szczęście w miłości
Nie robisz niepotrzebnych, zbędnych ruchów
Zdymani wrogowie śpią dzisiaj na brzuchu

Jest impreza - w górę szkła
Jest impreza - właśnie tak
Jest impreza - weź polej brat tuuu

Topisz w alkoholu smutki swe kochana
Wiesz, że żywot krótki
Chcesz być znów kochana
Siadać na kolanach, być pieszczona
Masz już w planach jak tego dokonać
Do torebki chowasz, błyskotka w proszku
Tańcz głupia od nowa, stres gasisz w zalążku
Boże uchowaj, dziś nie wrócisz sama
Na wpół rozebrana, pół baletów na kolanach
Chyba nas widziałaś, tak, tam przy barze
Eros, Pih, Sobota, ze stażem piłkarze
Ale nie tym razem, żaden nie ruszy w szranki
Zbyt wielu skurwielów grało do tej bramki
Nie martw się malutka, znajdziesz tu koguta
Pipa papa-pupa, robótki na drutach
Rano łeb nakurwia, kac aż do środy
Byle do soboty, następne zawody

Jest impreza - w górę szkła
Jest impreza - właśnie tak
Jest impreza - weź polej brat

Podpierasz ścianę i bez gazów wodę drynisz
Gdy ktoś inny wącha kox
Z cycka największej mistrzyni
Jak Dan Bilzerian lecimy, nie
Tutaj tylko tam, blam!
Gdzie leci dobry Hip-Hop Ero, Melo Psychofan
Jak sushi i Kikkoman, ja i dobre alkohole
Zdarza się coś rozpierdole, raz pod stołem
Raz przy stole i tak się składa, że ze mną
Gwiazd plejada Jest fajnie, jest Sobota
Dziś z Pihem coś porozrabiam
Tych typów paru
Co strach zaprosić ich do baru
Na samych bibach, na bank
Prysło z milion dolarów
I w chuj w to, jak zakaz palenia
Znów coś płonie niejedna przyszła z chłopem
A na nas patrzy łakomie
Zacieram dłonie, kiedy wjeżdża szkocka krata
Nie jestem b-boyem
Po niej miota mną jak szatan
I chyba znów mam katar
W sumie mam już swoje lata
Z rana do mnie dzwoń, pewnie będę leczyć kaca

Jest impreza - w górę szkła
Jest impreza - właśnie tak
Jest impreza - weź polej brat

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować