PIH, Peja - Struktury Antykruche tekst piosenki (lyrics)

PIH

PIH [Adam Piechocki] Białystok, Polska

[PIH, Peja - Struktury Antykruche tekst piosenki lyrics]

Nigdy nie miałem żadnych kompleksów
Marynarka, czy zwykła bluza od dresu
Oscarowa gadka, zdycha kto nie marzy
Tylko z cudzymi łzami jest mi do twarzy
Jedna, druga zbita w pięść, skulone dłonie
Tak często musiałem stawać przeciwko sobie
Jadł ze mną przy stole
Poległ na fundamentach
Zwykły kundel dymający nogę mebla
Z zasady unikam ludzi i ich kwasu
Mam zegarek, ale nie mam dla nich czasu
Kiedy prawdy skóra się łuszczy, odpada kit
O siebie zadbać, bo nie zrobi tego nikt
Ich brudu nie zmyją żadne środki czystości
W oczach brak skruchy, poczucie wartości
Jestem sumą swoich skaz, świadomość pomaga
Im lepiej znasz siebie, tym więcej zarabiasz

Każdy z nas niesie swoją koronę z cierni
Blizny, pręgi, wersety księgi
Pięści dziś gładkie, kiedyś we krwi


Dobre momenty, stygmaty, łzy
Każdy z nas niesie swoją koronę z cierni
Blizny, pręgi, wersety księgi
Pięści dziś gładkie, kiedyś we krwi
Dobre momenty, stygmaty, łzy

Pytasz mnie jak żyć? Tu
Każdy dzień jest walką
O to, by nie wpaść ponownie w to samo bagno
Opadając na dno zdejmujesz szaty od Boga
By samotnie wylądować
Kiedy nikt już nie podgląda
Pogrążony w tych nałogach
Nie potrafisz kochać
Jak chciałbyś przekazać to
Czego sam nie posiadasz? Zacznij od siebie
Bo najważniejsze czyny nie słowa
Dawno przestałem żałować
Posprzątałem bałagan
Chociaż ludzie to świnie
To zanim kogoś obwinię
Przypomnę, że ten świat nie
Jest jaki być powinien mimo głodu i wojen
Wszelkich chorób i nieszczęść
Wszystko jest po coś
Każdy z nas ten swój krzyż niesie
W codziennym stresie
Nie kiwniesz nawet palcem dla innych
Przywdziałeś pancerz i na nic ludzkie prośby
Modlitwy nie dość gonitwy
Ten obłęd pcha cię w kolejne bitwy
By wygrać choć jedną z nich
Na chwilę poczuć się silnym

Każdy z nas niesie swoją koronę z cierni
Blizny, pręgi, wersety księgi
Pięści dziś gładkie, kiedyś we krwi
Dobre momenty, stygmaty, łzy
Każdy z nas niesie swoją koronę z cierni
Blizny, pręgi, wersety księgi
Pięści dziś gładkie, kiedyś we krwi
Dobre momenty, stygmaty, łzy

Dla tych
Co wiedzą więcej ciężko odnaleźć sens
Dziś życie nie ma wartości, cenę ma śmierć
Ewolucja dała nam zęby, pokłady złości
Czasem zamazany obraz
Nie pomaga brak ostrości
Mówią to znaki na ziemi i niebie
Dajesz radę, jak pamiętasz i żyjesz w gniewie
Mróz i lód niejeden charakter rozsadził
Nie modlą się o cud miejscy nomadzi
Mimo strat do przodu, bez opon, na feldze
Przed sobą nie uciekniesz
Patrząc we wsteczne
Nie każdy z kim piłeś był przyjacielem
Tak wiele relacji dziś pod czarnoziemem
Pracujesz nad ślepotą, rzeźbisz ją jak talent
Bo za dużo już widziałeś, ruchy skalibrowane
Tworzysz imperium z kobietą u boku
Nie z dżungli rodowód, z kamienic, z bloków

Każdy z nas niesie swoją koronę z cierni
Blizny, pręgi, wersety księgi
Pięści dziś gładkie, kiedyś we krwi
Dobre momenty, stygmaty, łzy
Każdy z nas niesie swoją koronę z cierni
Blizny, pręgi, wersety księgi
Pięści dziś gładkie, kiedyś we krwi
Dobre momenty, stygmaty, łzy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować