PlanBe - Stereo Typ (feat. Sarius) tekst piosenki (lyrics)

Mariusz Golling

[PlanBe - Stereo Typ feat. Sarius tekst piosenki lyrics]

Oceniać może mnie tylko przyjaciel
Bo zna mnie - a wy mnie nie znacie
I nic nie kumacie i robicie
Live'y by zwiększyć se zasięg
Ja robię te rapy na chacie
Cwele chcą robić tu na tym już papę
Nic poza imagem nam kurwy nie dacie
Że robię se śpiewany traczek
(to nic tu nie znaczy)
Bo zoba jak lecę na trapie
Wpieprzacie się na nie swój teren
My ledwo ponad podziemiem jak suteren
Mam brudne myśli, a czyste mam sumienie
Pytasz czy pieniądz mnie zmienił -
No w sumie nie
Kolegów rzadziej tu chyba widuję
Lecz dbam o relacje
Bo nie jestem chujem też
Dziewczyna płacze gdy nie opanuje się
Szanuję ją póki ona szanuje się
Nauczycielka wstawiała uwagi za


Uśmiech, myślała, że się z niej śmieję
Ciągle mówiła, że ten to daleko nie pójdzie
Kiedyś go spotka na glebie
Teraz zarabiamy parę tysi w
Tydzień za uśmiech, kiedy skaczemy na scenie
Tamte uwagi to sobie zachowaj na później
Albo zachowaj dla siebie - be
Nastaw se stereo typie kiedy
Tylko wchodzisz w to
Nie oceniaj po stereotypie
Bo za bardzo jeszcze się zaskoczysz ziom
Parę razy tak naiwnie na to się
Nabiłem i teraz mam schody wciąż
Jak mam iść po trupach wejdę se prędzej
Po linie nie zawiodę moich mord

Nigdy nawet tu nie śniłem by mieć to co mam
Nie mógł tego mi przewidzieć typie żaden mag
Nie mógł tego mi przewidzieć
Żaden tarot z kart
Pracowałem tak uczciwie, że to chcieli skraść

Nigdy nawet tu nie śniłem, by mieć to co mam
Ręce miałem sine i na siłę
Już nie mogłem spać
Śpię przy świecach po tabletkach
Myślę czy się spalę tam
Nie wiem czy to jest nadzieja na
To czy też przed tym strach
Muzyka jest moim ciałem
Rozdrapuję projekt jak ranę
Chcesz mi zabić szansę na amen? Będziesz
Bał się oczu nad ranem
Ateistów tworzę - nie chciałem
Lecę tak bosko, że tracą w to wiarę
Mówili mi, że to jest nieosiągalne
A teraz mi mówią "to nie jest na stałe"
Nie będą nic mówić jak tylko popatrzę
Mój sukces to w gardle im staje - jest głazem
Niepowodzeniem i żalem, złością
Na siebie, koszmarem
Myśleniem czy to przetrawię
A miałem tylko tę pasję
Nigdzie w życiu się nie widziałem
Naprawdę gdyby nie Bartek
Bym powiedział "nie
Istniał plan b dla mnie" (Antihype)
Dzisiaj to wniosłem i jestem już dalej
Po śmierci zakopią to w ziemi jak diament
Jak patrzyli na mnie to z góry jak zawsze
Czekałem na dole cierpliwie jak diabeł

Nigdy nawet tu nie śniłem by mieć to co mam
Nie mógł tego mi przewidzieć typie żaden mag
Nie mógł tego mi przewidzieć
Żaden tarot z kart
Pracowałem tak uczciwie, że to chcieli skraść

Wychodziłem se na spacer
To patrzyli na mnie lekko w szoku
Nie spuszczałem nigdy gardy
Nie spuszczałem wzroku
Kiedy wszyscy na dnie mnie widzieli wokół
Brali co popadnie, kiedy stałem z boku
Mieli ciuchy ładne
I tu parę korków z boku z białym najkiem
Wtedy często nie było nas stać wiesz
Wtedy często siedziałem na ławce
Wtedy nie mogłem uwierzyć w siebie
Trenowałem przed i po obiedzie
Oni trawę, chlanie i pod sklepem
W pierwszym składzie se pograłem mecze
Teraz w rapie strzelam sobie
Gole, głupi nie pierdolę, że se zjadam scenę
Jak mnie miałeś za idiotę koleś
To przeprosisz gdy tylko spojrzysz na siebie
Mieli mnie za gracza na rok jeden
Stereotyp to nie moje brzmienie
Otwórz oczy, ale zamknij gębę
Chcesz zaszkodzić mi to jesteś w błędzie

Nigdy nawet tu nie śniłem by mieć to co mam
Nie mógł tego mi przewidzieć typie żaden mag
Nie mógł tego mi przewidzieć
Żaden tarot z kart
Pracowałem tak uczciwie, że to chcieli skraść

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować