POL (Kali) - Całuj fingiel tekst piosenki (lyrics)
[POL Kali - Całuj fingiel tekst piosenki lyrics]
Bo ulica cię rozliczy
Jeszcze raz zagraj na nosie
Długo się goją blizny jak
Rana po brudnej kosie
Wiesz, że kara się należy, wiem co mówię
Nie przeproszę jak DI I L Gang i Dixy
Ja się nie bawie w dissy
Sznurujemy kicksy, na rany lejemy whiskey
Na pokoju byłeś cichy, wiem, że
W duszy nas szanujesz, kumam
Pod naporem wiksy czasem nie kontrolujesz
Kwita ej Pogba, wyhoduj flow, a nie dredy
Po chuj palisz flora
Bo z domu nie jesteś biedny
Wracaj do gierki, charyzmy tu nie kupisz
Nigdy nie będziesz raperem
Nawet w tonie ciuchów Gucci
Ładna cyrkonia, chodź, pokażę ci diamenty
Nawet pół karata w tekstach
Za to cała masa śmieci
Ponapinaj się dla dzieci
Kup nowego Mercedesa
Ale nie wjeżdżaj na bloki
Bo ci szybko skroją plecak
Nie o byle gównie nawijałeś na Slamie
Teraz chuj wie o co chodzi
Można cię pomylić z pawiem
Gdy hipsterka cię hype'uje
Zapewne czujesz się kotem
Miał być polski Badass, wyszedł Harry Potter
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
Dzieciaki nie kumają kim Tupac, ani Biggie
Coraz mniej hetero, ustawiają się po stringi
Naucz się dryblować jak się
Pchasz do mojej ligi
Sądzisz, że urosłeś? Weź się zawijaj, Gigi
Pseudoartyści myślą tylko o kasie
Kiedyś mieli cenne myśli
Dziś podróbę Versace
Nie ma we mnie nienawiści, żeby to było jasne
Dedykuję te linijki przereklamowanej kaście
Tylko portfel, każdy chce gruby portfel
Nikt nie chce słyszeć prawdy
Piszą baśnie jak Tolkien
Długo siedziałem cicho
Ale mi to wyszło bokiem
Możecie się na mnie rzucać
Ja i tak wam nie odpowiem
Trzeba by nagrać album o tych
Co mnie drażnią to niewinne przytyki
Nawet się nie wczuwam w hardkor
Sami się prosili, piszę pod wpływem chwili
Każdy z nas to hipokryta
Ja też nie jestem bez winy
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
20 lat na scenie, a nie byłem w CGM'ie
Znów odbieram wyróżnienia
A traktują jak podziemie
Mogę liczyć na recesję
A nie rzetelną recenzję
Bo za hype ja nie płacę
Jak kurwie po marnym seksie
Dwa typy raperów, tych pierwszych kocha wiara
Ja należę do tej grupy
- na koncertach rozpierdalam
Pełne po brzegi kluby, psychofani
Płaczą groupies ludzi miłości nie kupisz jak
Tych redaktorów z dupy
Drudzy na portalach, kocha ich całe gremium
Chuj, że lecą na oparach
Marne ochłapy z koncertów
Liżą dupy na balach przy wzajemnej adoracji
To im zapewnia gwarant
Nieprawdziwej supremacji
Jeszcze ci trzeci, ci co mają to wszystko
Na jednej ręce liczę
To niecodziennie zjawisko
Życzę im jak najlepiej
Nawet niech zgarną wszystko
Mi dobrze tu gdzie jestem
Z nielicznymi jestem blisko
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel
Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel