Polska Wersja, Karlos DT - Mamy czas tekst piosenki (lyrics)
Polska Wersja [Jano & Hinol] Warszawa, Polska 🇵🇱
[Polska Wersja, Karlos DT - Mamy czas tekst piosenki lyrics]
Mamy jeszcze czas dziś jebać tą rozkminę
Nie przewinę setny raz o
Tym jak czegoś chciałbym
Nie nawinę Ci gdzie stałbym
Gdybym nie bałbym się
Gdybym patrzył pod nogi swe wczoraj
Dziś widziałbym jutro i stawiał mu czoła
A nie to nędzne gówno, przez tamte błędy
Pogubiłem cząstki siebie wtedy
Zaliczając gleby żeby wstać i nie dać
Się straciłem rzeczy ważne
Uczucia, przyjaźnie pogrzebane już na zawsze
Gdy patrze i widzę tą brudną stolicę
Wiem że ten syf sprzątać będę już całe życie
Lecz całe życie to bardzo dużo czasu dla nas
Nic na siłę choć wysiłek nie
Daje glorii od zaraz
Wiara plus to że się starasz niszczy marazm
Nie bójcie się jutra dzieciaki, róbcie hałas!
Mamy czas, mamy czas, więc żyjemy
Mamy czas, mamy czas, tak jak chcemy
Mamy czas, mamy czas, bez pośpiechu
Człowieku, porażki to szczeble sukcesu
Gdy każdego dnia staje sam
Przed sobą w lustrze
Przyrzekam sobie w duchu
Że szansy nie wypuszczę z rąk choćbym klął
Dalej w głąb w tą betonową puszcze
A w perspektywie dłuższej
Wiem że bywa różnie
Dlatego na później nie odkładam zadań
Zrobię to zaraz albo się postaram
Nie podpalam się jak palant
Lecieć z motyką na słońce
A w stylu Ikara skończyć
Chyba też nie skończę
Mam prośbę, nie obiecuj że będzie gitara
Od jutra spłacasz długi, bierzesz
Się za siebie, tylko weź to załatw
Zamiast mówić o planach mówmy o czynach
Zamiast przechwalać, zaklinać i obiecywać
(Prawdziwa siła) to konsekwencja
Kwestia podejścia
Co nas nakręca, żeby nie przestać
Zdobywać wszechświat - to sens
Ma i drzwi otwiera
Nieważna reszta tylko dziś, tu i teraz
Mamy czas chłopak
Nie dla nas tam gdzie świeci brokat
Ten co chciał za szybko
Szybciej w przebiegach odpadł
Chciałbyś zatrzymać od tak chwile ulotne
Byle tu dotrwać, poznać to życie godne
Nie idę za tym co modne, co niewygodne
I za tym co jest podobne, co jest niezgodne
Z moim systemem wartości aż po całości
Mamy czas jeszcze
Nie naprawisz błędów w złości
Powiedz mi za czym ten pościg
Za czym tak biegniesz?
(Dokąd) w imię godności
Wolności po drogi bezkres
Możesz mi mówić to bezsens wierzyć w marzenia
A ja to wszystko pierdolę, czekam spełnienia
Choć wiele mam do stracenia
Zdania nie zmieniam
Ciesze się każdą chwilą i ją doceniam
Tobie też życzę tego - powodzenia!
Brat, wiem że Ci ciężko, bo znam Twoje fazy
Jarzysz życie zbyt często nie pozwala marzyć
Każdy już wie to, zresztą że smutek na twarzy
Zdarzyć się może że się zrazisz
I się znów poparzysz, nie
Możesz być zawsze najlepszy we wszystkim
Czasem się zdarzy
Że coś spieprzysz to nic z tym
Nawet gdy panna ma na Ciebie wyjebane
Ty o niej myślisz stale
Od wieczora po poranek
Ranem i w dzień nawet wyjebane nie
Masz jeszcze czas na uniesienia brat
Masz 25 lat, przed Tobą piękna przyszłość
A Ty chcesz dzień w dzień myśleć
O tym co nie wyszło
Czas leczy rany, nie do bólu przyzwyczaja
Człowiek rozmyśla i przychodzą rozwiązania
Bania się kiwa pod wpływem paliwa, mała
Biorę łyk piwa, zapominam - strzała