Popek - Poniedziałki tekst piosenki (lyrics)
Popek [Paweł Mikołajuw] Legnica, Polska
[Popek - Poniedziałki tekst piosenki lyrics]
Jak mnie napierdala dynia, boże mój
Sto nieodebranych a ja jeszcze
Bracie przed śniadaniem
Nienawidzę poniedziałków idź pan w chuj
Ósma rano ty wkurwiony stoisz na przystanku
Piździ jak w kieleckim aż ci skwierczy mózg
Wszyscy są wkurwieni o poranku
I nic nie poradzisz jak mus to mus
Nienawidzę rano wstawać każdego dnia
Kurwa gdzie jest moja kawa?
Pytam ostatni raz
Jesteś w pracy, walnij kocioł
Wszystkich wyzywasz od chui
Jakiego kurwa masz kaca wie
To tylko banda żuli
Jesteś w środku, w radiu szumi
Szef zabiera cię na stronę
Złóż mi raport o dwunastej
Dzisiaj ma to być zrobione
Stajesz na głowie wypruwasz se flaki
Milczenie owiec cały dzień pracy
Harujesz jak wół za jakieś drobniaki
Zapraszam na wyspy kochani Polacy
Nienawidzę rano wstawać każdego dnia
Kurwa gdzie jest moja kawa?
Pytam ostatni raz
Jest dziewiąta rano a ty jesteś już zmęczony
Wszystko cię wkurwia i do
Pracy nie chcesz iść
Jesteś po imprezie masz potężny ból głowy
I nie masz pojęcia jak ogarnąć ten syf
Prosto po pracy zapierdalam do pabu
I wracam do domu z twarzą bez wyrazu
I tak codziennie do samej śmierci
Nienawidzę poniedziałków i porannej histerii
Nienawidzę rano wstawać każdego dnia
Kurwa gdzie jest moja kawa?
Pytam ostatni raz
Nienawidzę rano wstawać każdego dnia
Kurwa gdzie jest moja kawa?
Pytam ostatni raz