Popek, Pomidor - Wilki Z Ulicy tekst piosenki (lyrics)

Popek

Popek [Paweł Mikołajuw] Legnica, Polska

[Popek, Pomidor - Wilki Z Ulicy tekst piosenki lyrics]

Ja nie jestem artystą, jestem rzeźnikiem
Żyje na ulicy od lat nagrywam hardkorowy rap
Czy jestem tego fanatykiem? Tak sądze
Muzyką ludzi łącze
Z jednej strony brawa z drugiej listy gończe
W moich oczach pozostaję sobą
I czuję sie z tym dobrze jestem człowiekiem
Nie zawsze postępuje mądrze
Ulica jest mym wzorcem po niej stąpam
Po niej błądze
Ona mnie ukrywa i płaci pieniądze
Weź mnie nie naśladuj człeniu
To zycie we mnie i głęboko w podziemiu
Moi ludzie walczą tylko o to
By nie skończyć w więzieniu
Każdy ma swój kredyt każdy ma coś na sumieniu
Jeste

Atak atak
To my wilki z ulicy
To my nasz rap na twojej dzielnicy


To my dla ludzi którzy mają kraty w oczach
To my ziomek, ja i ty

Nawijam się i wydziarany
Na moim osiedlu do przodu z ulicy nape muszę
Hardkor wypełnia moją dusze
Zawsze za dobrym chłopem ruszę
Robię to dalej tego się nie wstydze
Ekipa z firmy musi mieć na życie
A życie kosztuje jednego wzbogaca
Jednego rujnje biorę co swoje
Zawijam się na grubo w strefę miasta
Wsiadka, godzina czternasta
Ulicznych się dorasta
Pozdrawiam w Polsce eleganckie miasta
Na przykład hardkor, jestem po to by
Wyrwać hiphopolowego chwasta na tym zakończę
Bo idę jebnąć szpilką za Tomka i Kaśka
Z Katowskiego miasta, narazka

To my wilki z ulicy
To my nasz rap na twojej dzielnicy
To my dla ludzi którzy mają kraty w oczach
To my ziomek, ja i ty

To my wilki z ulicy
To my nasz rap na twojej dzielnicy
To my dla ludzi którzy mają kraty w oczach
To my ziomek, ja i ty
Czekamy kiedy wyjdziesz i wrócisz do gry

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować