Przyłu - Zabajone tekst piosenki (lyrics)

Przyłu

[Przyłu - Zabajone tekst piosenki lyrics]

Eh, kiepski dzień, co? Ta, wiem

Tyle razy na dnie, że z chodnikiem na siema
Depresja mówi: "wyjeb śmieci" -
To nie do zniesienia
Nie po to gramoliłem się
Po schodach latami tu
By znowu musieć biegać
Mój kolega cztery strony świata
Mój kolega czteropak i flacha
I nieważne, jak wyglądam, przekonując, że
Jestem taki jak Wy
Gapią się jak na wilkołaka
Moja mama martwi się, że stracę
Zdrowie, moja mama ukochana, dobrze
Sam to już pierdolę
Kiedy byłem małym gnojem słowami były naboje
Teraz chyba zbudowałem lotniskowiec?
20 lat mam i już mnie nie rusza flota
20 lat, sto koncеrtów w ciągu roku
Zamiast bakać towar zjechałem Polskę


Zamiast postulować i się chwalę?
Żalę? nieopisywalnе w słowach
Wszystkie życzenia odświętne i od niechcenia
Widzę Cię za kilka lat
Na billboardach wielkich miast
Wezmę podpis już na zaś
Zaraz będzie więcej wart
Prognozy wypaliły, a na uśmiech nie mam

Rzadko chodzę w garniturze
Na sucho mi nie uszedł ten trick
Bo jak Rick czasem sypiam w rurze
I tu nie szuka mnie nikt
Dwudziesta piąta spowiedź, znowu nie pamiętam
Grzechów, dwudziesta piąta noc bezsenna
Bo nie znoszę leków
I nigdy nie był ze mnie fighter
I jakoś nigdy
Nie lubiłem piercingu, dziś się biję z myślą
Czy nie przekłuć
Moje serce twarde i zmrożone
Mógłbym bliżej być
Ale za ciepło jest przy Tobie
Zawsze lubiłaś Zabajone, ale co
To jest za bajka, gdy jest roztopione?
Moje myśli zbytnio się tu rozjeżdżają w
Czasie, bo gdy wracam z trasy
Dalej myślę o trasie
I gubię zasięg, jestem poza komitywą
I nie znoszę etykiet
A z takim trudno żyć na pełnym gazie

Wszystkie życzenia odświętne i od niechcenia
Widzę Cię za kilka lat
Na billboardach wielkich miast
Wezmę podpis już na zaś
Zaraz będzie więcej wart
Prognozy wypaliły, a na uśmiech nie mam

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować