Purple Haze - RUSCY HAKERZY PRAWIE POZBAWILI NAS KANAŁU tekst piosenki (lyrics)
[Purple Haze - RUSCY HAKERZY PRAWIE POZBAWILI NAS KANAŁU tekst piosenki lyrics]
About cooperation - Anna Manager
Wyglądało legit, a to podstawiona firma
Po kliknięciu w link wpadamy
W hakerskie sidła
Antywirus nie zadziałał, program był darmowy
Osiedlił się keylogger, to on sczytuje kody
Niewidzialna siła siedziała już w systemie
Czekała na atak, słabe zabezpieczenie
Następnego dnia Locomode znosi alarm
Ktoś próbuje zmienić hasło, ratujemy kanał
To była podpucha, zaplanowana
Rusek na to czekał, zrobił z nas bałwana
Po wpisaniu passów logowanie Surgut, Rosja
W ułamku sekund nie mieliśmy Purple konta
Pokręcone myśli jak obuchem w głowę
Na przestrogę miejcie logowanie dwuetapowe
No i ruskie pierdolando rozpoczęte
Po chwili już odpięte każde nasze urządzenie
Miałem jechać po palenie, mówię "Czekaj
Mam tu sprawę podbiję za godzinę
Bo coś dzieje się z kanałem"
Formularze, jedyny kontakt z Googlem
Jeden, drugi, trzeci, każdy kurwa bublem
Nie jesteśmy w stanie zresetować passów
Przynajmniej Ruski nic nie rusza - do czasu
Pakuję laptop i siadam w furę
Byliśmy ustawieni, że robimy dzisiaj numer
Parę skunów poszło w obieg
Ja mam już w czubie
Nagle dzwonią do mnie ludzie: "Zobacz
Co się dzieje na YouTubie"
Wszystkie filmy ustawione na prywatne
Ale to nie wszystko, skumaj akcję
Brad Smith Microsoft - taką mamy teraz nazwę
I właśnie nadajemy kurwa na żywo relację
Relację o tym, jak być bezpiecznym w sieci
Nie pomoże kondom, nie ma z tego dzieci
Ani wnuczka, to purpurowa nauczka
Jebana ruska sztuczka
Tylko magik to jest kurwa bob Swan Intel
Na żywo występ oglądalność zero
Lub sześćdziesiąt koła, tak co chwilę
Dzięki uprzejmości dobrych ludzi
Nie straciliśmy wiary
Że nasz kanał jeszcze wróci
Minął tydzień i nasz kamień milowy
Wrócił mail
Ale tak naprawdę zaczęły się schody
Zleciał kanał, dostaliśmy bana
Zleciał kanał, Rusek tak naodpierdalał
Przyszła cisza, zniknęło wszystko jak koszmar
Osiem lat dobytku do kosza
Nad Łodzią purpurowe chmury
Dzięki za całe wsparcie, za nas zjarane skuny
Dni lecą powoli jak lata
Niepewność stale narasta
Czy nasza saga to przetrwa
Czy pora powiedzieć basta
Co robić, kiedy chcesz poruszyć tę łódkę
A nie masz jebanego wiosła
Myślałem, że tonę, a przybiłem pionę dłoni
Co mnie z dna podniosła
Pozdrawiam cię Błażej
Od tamtej pory każdego lolka za ciebie smażę
Bez twojej pomocy szanse były marne
Na kontakt z internetowym gigantem
Ale to wszystko jak grochem o ścianę
Pomyślałem wtedy "mamy przejebane"
W sekundę zabrali nam to co nagrane
Numery i klipy na naszym kanale
Kolejny formularz, kolejna godzina
Zaznaczę, że wszyscy fani to
Nasza jebana rodzina
Bo kiedy potrzebne nam było ID
W sekundę wysłali je na IG
Spowite w ciemnościach mijały te dni
Lecz daliście światło mi (ej, ej, ej, ej)
Młody Farmazon, ksywę dostałem w MONARze
Fani kwiaty składają na cmentarze
Z nieba spada pan Błażej
Adamiak dała kontakt, teraz będzie już z góry
Szkoda tylko, że jest koronka
Na niebie czarne chmury
Formularze, wyjaśnienia, zeznania Purpury
Na liście Schindlera jak krewetki bez tempury
Za-za-za zgłoszenia wielkie dzięki
T-t-twoja sprawa jest w toku
My tu przeżywamy męki na bloku
Uratuje nas tylko spokój
Dzwoni Pietras, pyta, czy jest postęp
Mówię "moment mordo (chwila) mam dostęp"
(Szampana, kanał, kanał żyje
Nie zepsujmy tego)