Rover - Sen/Poranek tekst piosenki (lyrics)
[Rover - Sen/Poranek tekst piosenki lyrics]
Zrzuca budzik daj mi pięć minut
Snu, nie każ mnie budzić, nie chce do
Ludzi ta w śnie była piękna, te błękitne oczy
Z moim w rękach coś nie tak bo mam
Słońce na powiekach, w ustach posmak peta i
Zawroty od lekarstw
Siódma dwadzieścia mam stadium kreta
To nie to co myślisz po prostu otwieram
Ślepia zanim kostka cukru rozpłynie się w
Gorzkim płynie chcę czuć że żyje!
Przez ból, trud, wysiłek bez szansy na remake
Chce chuć że żyje i zanim każdy z nas oderwie
Swój fragment muszę wstać zanim znowu zasnę
Ósma, serce Europy, wczorajsze tosty
Czyjaś paczka ekstra mocnych
Na stole dwadzieścia złotych
W drodze do kuchni znajduję kolczyk
To płytkie że te trofea zbieram od wiosny
Nim zapytasz po nocy czego na prawdę nie chcę
Wiedz że sypiając ze sobą nie
Chce być twoim więźniem
Patrzę w lustro kim jesteś?
Mateusz, nie umiem kochać to cały sekret
Nie wiem jak mam iść i jak mam
Obudzić w sobie to uczucie
Pośród prawd o samym sobie od
Których próbuje uciec
Między śniadaniem a słuchaniem tego
Że jestem fiutem
Nie wiem czy, czy potrafię tak jak wszyscy
Spędzać w pracy czas od dziesiątej do szóstej
Na razie żyję z oszczędności
Składanych na półce
I między ósmą a dziewiątą wierze w sukces