Rozbójnik Alibaba, Miuosh, Jan Borysewicz - Byliśmy tekst piosenki (lyrics)
[Rozbójnik Alibaba, Miuosh, Jan Borysewicz - Byliśmy tekst piosenki lyrics]
Na własne oczy widziałem padało świata pół
Nie wiem czy smiać się czy grać, płakać
Jeden chuj
A jednak czegoś nam żal, czegoś żal nam znów
Miałem puste kieszenie, wódy nigdy brak
Mówiłem, że się nie zmienię
Dziś już nie żyję tak
Na moich oczach pada świat, pół na pół
Czegoś wciąż jest mi żal
Choć mam już wszystko tu
Wykopałem sam sobie grób
Bo przestałem marzyć
Bez wiary w to, że odmieni się los mój
Matka mówiła mi, każdy ma anioła na straży
Mojego jest mi żal, dawno się otruł
Chciałem tyle im dać, tyle dla nich zrobić
Gdybym tylko mógł zmieniłbym tutaj wszystko
Ciągle czuję ten żal, zbędny trud drogi
Jestem najdalej celu, jak nigdy blisko
Za naszymi plecami umierała noc
W naszych przekrwionych oczach
Dogorywał dzień
Nieustannie wypalając do cna mrok
I ślepo marnowaliśmy każdy dzień
Już dobrze wiem gdzie nie szukać Cię
Jesteś jak rysa na szkle
Moje sny o zwycięstwie
Nieważne co dzisiaj zaspiewasz mi
I tak na sen nigdy już nic nie wezmę
Bylismy tacy, a nie inni to fakt - większość
Tamtej wiary i prawd dawno upłynnił czas
Przebijał płuca wdechem tak ciężkim
Dziś od kłamstw wciąż do czegoś tu tęsknie
Czegoś jest mi brak
Nasze słowa z tamtych lat suche
I puste są jak wróżby
Chyba oplecione strachem
Diabeł byłby ze mnie dumny
Kładę króla pik do trumny tych
Co chcieli być jak my
Gotowi grać do końca, by tylko jakoś żyć
Nie musiałaś mówić mi nic
Miałaś tylko być obok
Neony traciły swój blask
Gdy szliśmy naszą drogą
Samotność trwogą jest, ogarnia mnie
Przenika na wskroś bo gdy już cały brud zmył
Deszcz wiem czego nam zabrakło
Chciałem tyle Ci dać, tyle zrobić dla nas
Gdybym tylko mógł przyniósłbym nam wszystko
Ciągle jest mi żal
Po nocach śni mi się ta brama
Byliśmy najbliżej celu, choć nigdy blisko
Za naszymi plecami umierała noc
W naszych przekrwionych oczach
Dogorywał dzień
Nieustannie wypalając do cna mrok
I ślepo marnowaliśmy każdy dzień
Już dobrze wiem gdzie nie szukać Cię
Jesteś jak rysa na szkle
Moje sny o zwycięstwie
Nieważne co dzisiaj zaspiewasz mi
I tak na sen nigdy już nic nie wezmę