SB Maffija, Solar, Białas, Wac Toja, Koldi, TomB - Zabija #3 (Twerk) tekst piosenki (lyrics)
Białas [Mateusz Karaś] Teresinie, Polska 🇵🇱
Wac Toja [Wojciech Turowski] Kraków, Polska
[SB Maffija, Solar, Białas, Wac Toja, Koldi, TomB - Zabija #3 Twerk tekst piosenki lyrics]
Daję jej 10 na 10 ale w skali Beauforta
Się wygina jak wyginą bez
Tych polskich znaków
Choć do niej jest ogonek
Więc to dupy sporo ma tu
Jej menedżer przez depreche bo
Choć znalazł se rakietę
To jak ją gdzieś zaprasza no
To słyszy - nie polecę
To nie równo dzieli bece lecz
Przychodzą tu dla niej
Całe życie piach w oczy, ona wodą w oazie
Kiedy inne na nią patrzą no
To zła też zazdrość jest
Z tego ciała to nie zrobią
Nawet w TV Mango sklep
Ich typy już czerwone
Zachodzą od buntu w głowę
Nagle są jak Balcerowicz - muszą odejść
A ona tylko dupą trzęsie w bit
I robi to tak, że by mogła moim wersem być
Nie mam uwag, ale coś i tak przykuję
A to wszystko no to ona ma tu w dupie
Nocą bawisz się sama w tłumie
Jak ktoś Cię klepie w dupę
To nawet tego nie czujesz
Bo masz dupsko jak Nicki, jest śliczne
Jego ruchy wywołują fale sejsmiczne
Jesteś głupią suką to mówi każda inna
Tak trzęsiesz dużą dupą
Że aż się trzęsą z zimna
Z boku same siedzą wkurwione i głodne
Bo ciągle tylko jedzą rukole
Kręcisz tak, że same położyły by se łapę tam
Ich chłopaki są jak twoje pieski
Robią up and down
Takie jak ty nie chcą modeli
Ich dupy wciąż się trzęsą jak pies po kąpieli
Fani podbijają żeby ich przy barze niańczyć
Jak nie chcę mi się z nimi
Gadać to ci każe tańczyć
Wkładam ci hajsy za pasek
O kurwa właśnie przejebałem hajsy na pasek!
Ej patrz, ona szuka księcia
Chce zgubić swego pantofelka
Chce skraść twój klucz do serca
Potem wyniszczy Cię jak salmonella
Ej płać, cały bar w kolejkach
Tu nikt nie płacze, to nie koncert Drake'a
To bladź to bladź to bladź, bladź
Bladź tańczy twerka
Jak tańczysz twerka
Twoje pośladki grają w berka
A ja jak Denis Berkamp, David Beckham
Coś ci wkręcam na banie ty foko
Chce ci strzelić gola skoro
Poprzeczkę masz wysoko
Nie interesuje mnie twój poziom inteligencji
To nie gimnazjum, nie trzeba ukrywać intencji
Postaw im lufę, potem posyp im mefedron
Jak chcesz się pierdolić ziomek?
To się nie pierdol
Tu sie odbywa takie tarło
Że nawet sam Neil Armstrong
Przyznałby mu rangę międzyplanetarną
Jej dupa lata po orbicie
Jak teleskop Hubble'a
To nie ciało niebieskie
To nie nekrofilska akcja
Jakiś lamus jej w drineczki
Inwestuje pare stów
Wszystko jest ukartowane jakby grał
Tu DJ Underwood
Na oku ma innego odkąd przekroczyła próg
Z tego wyssie co sie da
A z tamtym pójdzie w chuj
Zawijaj na parkiet cipę i szalej kolo
Myśli, że jest killer bo robi lipę i siarę?
Nie do wiary, że to z nim tu przyszłaś
Tydzień temu z patusami sypał
W kiblu kryształ
Psy warują, chciałyby przyłożyć ryj do tyłka
Suki obgadują "co za zwykła dziwka"
Widzą jak ich pieskom leci ślina z pyska
Opcja nieciekawa
Coś jak dla mnie bitwa freestyle
Drin za drinem stawia ci miejscowy golden boy
Portfel wsiąkł, a z wypłaty całą forse wziął
Rano dramat no bo na łbie komornik
I ma oddać jutro kasę za torby
Twój dżihad ma za darmo fajną bombę
A niewierne psy wokoło tracą głowę
Zakładasz nogę na nogę, myślisz "wiem
Że mogę mieć wszystkich"
Styka, że zakręcę biodrem, co jest?
Ej patrz, ona szuka księcia
Chce zgubić swego pantofelka
Chce skraść twój klucz do serca
Potem wyniszczy Cię jak salmonella
Ej płać, cały bar w kolejkach
Tu nikt nie płacze, to nie koncert Drake'a
To bladź to bladź to bladź, bladź
Bladź tańczy twerka