Skor - Emocje tekst piosenki (lyrics)
[Skor - Emocje tekst piosenki lyrics]
Oddałem jej więcej, niż każdej z kobiet
Padnę w drodze, jak śmieć na bruk
To błagam Cię odejdź i patrz tylko w przód
Uczę się czuć, rozwijać feeling
Pomiędzy rakiem płuc, a pętlą na szyi
A każda z tych linii jak wierny towarzysz
Pośród korytarzy, w tym tłumie bez twarzy
Chciałbym umieć marzyć, by żyć z marzeń
Lecz rozsądek karze zmieniać szyk wydarzeń
Dostałem w darze moc, by emocje budzić
Przestałem czytać z ksiąg, zacząłem z ludzi
Nieważne tu dziś rozgłos, popularność
Nie liczy się gdzie
Lecz jak głęboko to dotarło
I tylko wartość wskazuje dokąd biec
ES, E, eN, eS
Więc zobacz to co ja, poczuj to co ja
Choćbyśmy mieli skończyć na dnie
Wszystko co mamy, ta nasza ostoja
Empatia, E-MOC-JE!
To szczyty me, czy Ty men
Kojarzysz jak to jest?
Jebać wytyczne, dży-dży band i grać swoje
Dżygi- bang niosę projekt, my artyści wojen
Myśli moje, pieprzony wyścig zbrojeń, by
Iść i koniec, bo droga sensem jest mym nim
Zedrę podeszwy do reszty gdzieś w tym
I zostawię teksty, przeźrocza w tłumie
Jak wtedy
Gdy ze łzami w oczach pisałem "rozumiesz"
Musiałem unieść i uniosłem, złamałem skalę
Ewoluowałem w szale od "teatru lalek"
Kroczę dalej, niosę wiarę mym ludziom, którzy
Wciąż tu czują znacznie więcej niż mówią
Bo myśli prują, a blizny pozostają
Znacząc ciało i naszą niedoskonałość
I tylko wytrwałość wskazuje dokąd biec
ES, E, eN, eS
Więc zobacz to co ja, poczuj to co ja
Choćbyśmy mieli skończyć na dnie
Wszystko co mamy, ta nasza ostoja
Empatia, E-MOC-JE!
Czasem gubię się sam w sobie
I znów mi wódki brak
A ty co mi chuju powiesz?
Że robię smutny rap?
Dotykam ludzkich wad, piętna na dnie duszy
Wywlekam je na zewnątrz
Aby do myślenia zmusić bo ktoś kurwa musi
Gdy ktoś nie ma siły krzyczeć
Znam ludzi, którym moje wersy uratowały życie
Kumasz? Całe życie ból, śmiech
Wdech i wydech a drogę, którą idę
Znaczą pióra naszych skrzydeł
I naszych bitew pomruk
Ciągle pulsuje wewnątrz
W spowiedzi nad butelką
Gdy jest już wszystko jedno
I chyba pękną więzy kiedy Cię spotkam
Znowu, spośród setek tysięcy
Ty jedna znałaś powód
Jedni dziękują Bogu, ja nie mam komu kurwa
Czas zamyka obwód w kołyskach i trumnach
I tylko bunt w nas wskazuje dokąd biec
ES, E, eN, eS