Skor - Złamałem Stalówkę tekst piosenki (lyrics)
[Skor - Złamałem Stalówkę tekst piosenki lyrics]
Tej treści co biegły, poległy w chwale
Chłopcem się stałem, złamałem stalówkę
Która kreśliła wiecznie
Lata pierwsze i uczucie
I wkład zgubił ścieżkę
To przecież takie ludzkie
W dzień zgubić siebie, z lękiem za światy
Obdarty z marzeń biegnę, rozlałem atrament
Sam złamałem ją, z nią złamałem młodość swą
Przez noce zgaszoną pochodnią
Idę, gubię trasę wiem, że nie wrócę
Zatem burzę swą jaźń, ja trwam, nie wiem jak
Gnać bez światła mam, bez lamp świata sam
Stoję tam, stateczność i ciemność mnie pożera
Promień ucieka, już nie dzieciak, nie zwlekam
Metamorfoza czeka, czas przemian zmienia
Krajobraz wytchnienia
W niej jak rozpościeram
Me skrzydła do niebios, bo tam prawdy drzemią
Gdzieś ponad ziemią, gdzieś w nas głęboko
Ta rozkosz i nic poza nią, ajajajaj
Złamałem stalówkę i odrzuciłem młodość
Te piękne wspomnienia męczą mnie co noc
Nawet jeśli bym chciał to już nie powrócę
Złamałem stalówkę, nawet gdy oddam się sztuce
To nie będzie już to samo, ja mogę tylko udać
Że nic się nie stało i dalej dawać światło
Złamałem stalówkę i odrzuciłem młodość
Te piękne wspomnienia męczą mnie co noc
Nawet jeśli bym chciał to już nie powrócę
Złamałem stalówkę, nawet gdy oddam się sztuce
To nie będzie już to samo, ja mogę tylko udać
Że nic się nie stało i dalej dawać światło
I dalej dawać światło, zresztą sam znasz to
Zrozum kiedy po rozum przychodzisz do głowy
To nie tylko przeszkody, to kłody pod nogi
Rzucane tam stale, nie pozwalają dalej iść
Ale żale w tym gdzie rozlane łzy
I więcej nic i sny o oazach
To niemoc mnie wygnała, złamała me marzenia
Rozpoczęła nowy etap tego biegu na bezdechach
Przemierzam ten areał przez
Brzmienia mego krzyku
W arytmii tego cyklu, w rytmice tego widu
Nic oprócz mitów, w błysku chcę pójść
Wzdłuż, we mnie cud, lód serca, stop
Bym czuł wolność swą w sekwencji nut
Pójść gdzie słońca wschód, znów da mi tą moc
Bym mógł czuć to na nowo w me słowo
Duszę swoją wkładać, kreślić następne lata
Przeplatając zdania w czasach
Gdzie stalówka ta złamana
Pozostała w krajobrazach świata
Do którego tęsknię
W którym już nie będę, z którego odszedłem
I nie wrócę więcej (ejejej)
Złamałem stalówkę i odrzuciłem młodość
Te piękne wspomnienia męczą mnie co noc
Nawet jeśli bym chciał to już nie powrócę
Złamałem stalówkę, nawet gdy oddam się sztuce
To nie będzie już to samo, ja mogę tylko udać
Że nic się nie stało i dalej dawać światło
Złamałem stalówkę i odrzuciłem młodość
Te piękne wspomnienia męczą mnie co noc
Nawet jeśli bym chciał to już nie powrócę
Złamałem stalówkę, nawet gdy oddam się sztuce
To nie będzie już to samo, ja mogę tylko udać
Że nic się nie stało i dalej dawać światło