Skor, Wizja Lokalna - Znicze tekst piosenki (lyrics)
[Skor, Wizja Lokalna - Znicze tekst piosenki lyrics]
WL znicze gasną
Znicze gasną
Wczoraj czułeś smak ust i puls
Dziś nie czujesz nic już
Róż zapach jak uczuć atrapa zamiast słów
Lub głuchy krzyk, światła szept
Znów poniżej asfalt
Znów listopad jak duch usiadł na
Ławkach a czarny kruk
Rzucił liście na wiatr jak
Wiatrak goni chwile, w agonii
Choć traci siłę w monotonii roni łzy
Dziś diabeł wręczył Ci w
Jedną stronę bilet myśli
Zamierzchłe źrenice ukoi zapalonym zniczem
Krzycz, niech znicze zgasną, choćby na moment
Zanim styczeń miasto pokryje ulice chromem
A czerń jak omen dla
Kontrastu przyniesie żałobę
I rozłoży jak cień pod
Grobem liście listopadowe ktoś odlicza dobę
Kto inny odbiera życie sobie
Gdzieś los gęsty jak wosk
Łzy kładzie na nagrobek jak krzyż na ramie
Gdy zwiąże sny z opętaniem
Twoje imię nosi kamień
Na wieki wieków pamięć
Szkło, a w nim życie i cała jego wartość
Wosk, topi się jak wiara w normalność
Knot, płomień daje nadziei światło
Wieje wiatr, znicze gasną
Szkło, a w nim życie i cała jego wartość
Wosk, topi się jak wiara w normalność
Knot, płomień daje nadziei światło
Wieje wiatr, znicze gasną
Wiatr znieczula, życie rodzi się w bólach, Ty
Daj mi żyć gdy akurat nie mam sił by
Żyć taka natura świat o kulach cię otula
By skosztować ludzkiej krwi, gdy
Życie drwi z nas, karmię wstyd, skoro świt
Marszczę brwi zanim wyznam ci
Proszę otrzyj łzy!
Może proszę o zbyt wiele, ale czuję to co ty
Milcz! Proszę zrozum w końcu
Zapal znicz i odejdź
Oderwij dłonie od nagrobku
I płonę w środku w czarnym słońcu
Gdy zazwyczaj martwa cisza jak w zarodku
Dusi ciepłym światłem znicza
Żyj! Daj im pamięć, która kwitnie
Zostaw duszę, oddaj serce
Nim wiatr zamiecie liście
Żyj, dam ci tylko słowa
Ciśnij grudą na te słowa i na wieki pochowaj
Szkło, a w nim życie i cała jego wartość
Wosk, topi się jak wiara w normalność
Knot, płomień daje nadziei światło
Wieje wiatr, znicze gasną
Szkło, a w nim życie i cała jego wartość
Wosk, topi się jak wiara w normalność
Knot, płomień daje nadziei światło
Wieje wiatr, znicze gasną
Tu ból oddycha aksamitem
Jesteśmy tylko ciszą
Białym wierszem pełnym czarnych liter
Odbitym mitem, gdy lustro gubi geometrię
I gasnącym zniczem, na porywistym wietrze
Czujemy dreszcze, gdy szkło spowija mróz
Od stóp do głów, aby puls uczuć czuć
By, wewnątrz tu
Gdzie knot jest życia ścieżką
Zamieszkał płomień
Topiąc wosk wiary w nieśmiertelność
A gdy jest ciemno, tak jak tej nocy
Przynosił ciepło i gorzki smak tęsknoty
Za tymi których dotyk
Stał się tak nierzeczywisty
Że bezsilność spłynęła
Łzami poprzez policzki
To wiatr zgubnych myśli
Pada deszcz nagłych zmian
Gasząc nas, nim wypalimy, nasz czas do dna
To wiatr zgubnych myśli
Pada deszcz nagłych zmian
Gasząc nas, nim wypalimy, nasz czas do dna
Szkło, a w nim życie i cała jego wartość
Wosk, topi się jak wiara w normalność
Knot, płomień daje nadziei światło
Wieje wiatr, znicze gasną
Szkło, a w nim życie i cała jego wartość
Wosk, topi się jak wiara w normalność
Knot, płomień daje nadziei światło
Wieje wiatr, znicze gasną