Skor - Już Nigdy tekst piosenki (lyrics)
[Skor - Już Nigdy tekst piosenki lyrics]
Bal, nasz ostatni bal, wiem
Już nigdy nie przyśni się nam, już nigdy
Tańcz, ten ostatni raz, wiem
Już nigdy nie wybrzmi nam walc, już nigdy
Już nigdy więcej nie zaufam ludziom
Niepokój nie daje mi zasnąć od lat
Patrzę w oczu mym przeczuciom
Demony zaklęte za prawdą w oknach
Zegary w nas pragną ognia
Piją z naszych przeznaczeń duszkiem
A to chyba najgorszy objaw
Gdy znów widzę jak płaczesz w poduszkę
To przychodzi prędzej czy później
Rozkłada nam serca na bruku
Jak igła każde uczucie plus
Siła nacisku i ukłuć
A ciała stygną w bezruchu
Poezja cieknie jak jucha
Magiczne rozmowy duchów
Rozumiesz jeśli mnie słuchasz
Nadzieja bywa w nas krucha i
Pętla się mocno zaciska
I czyta po cichu kostucha
W granicie wyryte nazwiska
Mieszka w nas piękna iskra
Rozpala ogniska w ich głowach
Nie pytaj mnie nigdy o dystans
Zbyt droga mi droga ma droga
Taniec wszystkich złych obaw
Ostatni walc na środku linii
Ostatni raz by odkuć winy
Ostatni raz i finisz
Aż umrą w jednej chwili
Amokiem pijane instynkty
Ostatni raz a potem już nigdy, nigdy
Bal, nasz ostatni bal, wiem
Już nigdy nie przyśni się nam, już nigdy
Tańcz, ten ostatni raz, wiem
Już nigdy nie wybrzmi nam walc, już nigdy
Już nigdy więcej tak lub nie
Nigdy więcej wyborów bez sensu
Ostatni raz tańczymy we śnie, ostatni bal
Nasze epicentrum ile było zakrętów
Ukrytych momentów na zdjęciach
Wrodzona miłość do błędów
Co tworzą w sercu pęknięcia
Kiedyś pokażę ci sześcian
Sekundy przed moim odejściem
Będziemy płakać, ale nie ze szczęścia
Wszystko ma swój czas i miejsce
Najpierw zrobimy wejście w ten piękny bal
Nasz ostatni bal
A potem niech się wali cały świat
Cały świat mych ostatnich szans
Całe życie wciąż nagli czas
Wskazówki straszą rytmiką
Ostatni podróż donikąd
Bo pieprzę ten ich Rubikon
I oczy wbite w monitor
Dysfunkcje Pana Cogito
Kontra ciche rozmowy z publiką
Intymne spotkania z muzyką
Od lat kochamy się z ciszą
To transcendentne przeżycia
Nieważne już czy mnie słyszą
Bez tego nie mogę oddychać
To bardzo cienka granica
Z ostatnim krokiem gonitwy
Ostatni taniec, a potem już nigdy, już nigdy
Bal, nasz ostatni bal, wiem
Już nigdy nie przyśni się nam, już nigdy
Tańcz, ten ostatni raz, wiem
Już nigdy nie wybrzmi nam walc, już nigdy
Bal, nasz ostatni bal, wiem
Już nigdy nie przyśni się nam, już nigdy
Tańcz, ten ostatni raz, wiem
Już nigdy nie wybrzmi nam walc, już nigdy
Już nigdy nie przyśni się nam, już nigdy
Tańcz, ten ostatni raz, wiem
Już nigdy nie wybrzmi nam walc, już nigdy
Już nigdy więcej nie zaufam ludziom
Niepokój nie daje mi zasnąć od lat
Patrzę w oczu mym przeczuciom
Demony zaklęte za prawdą w oknach
Zegary w nas pragną ognia
Piją z naszych przeznaczeń duszkiem
A to chyba najgorszy objaw
Gdy znów widzę jak płaczesz w poduszkę
To przychodzi prędzej czy później
Rozkłada nam serca na bruku
Jak igła każde uczucie plus
Siła nacisku i ukłuć
A ciała stygną w bezruchu
Poezja cieknie jak jucha
Magiczne rozmowy duchów
Rozumiesz jeśli mnie słuchasz
Nadzieja bywa w nas krucha i
Pętla się mocno zaciska
I czyta po cichu kostucha
W granicie wyryte nazwiska
Mieszka w nas piękna iskra
Rozpala ogniska w ich głowach
Nie pytaj mnie nigdy o dystans
Zbyt droga mi droga ma droga
Taniec wszystkich złych obaw
Ostatni walc na środku linii
Ostatni raz by odkuć winy
Ostatni raz i finisz
Aż umrą w jednej chwili
Amokiem pijane instynkty
Ostatni raz a potem już nigdy, nigdy
Bal, nasz ostatni bal, wiem
Już nigdy nie przyśni się nam, już nigdy
Tańcz, ten ostatni raz, wiem
Już nigdy nie wybrzmi nam walc, już nigdy
Już nigdy więcej tak lub nie
Nigdy więcej wyborów bez sensu
Ostatni raz tańczymy we śnie, ostatni bal
Nasze epicentrum ile było zakrętów
Ukrytych momentów na zdjęciach
Wrodzona miłość do błędów
Co tworzą w sercu pęknięcia
Kiedyś pokażę ci sześcian
Sekundy przed moim odejściem
Będziemy płakać, ale nie ze szczęścia
Wszystko ma swój czas i miejsce
Najpierw zrobimy wejście w ten piękny bal
Nasz ostatni bal
A potem niech się wali cały świat
Cały świat mych ostatnich szans
Całe życie wciąż nagli czas
Wskazówki straszą rytmiką
Ostatni podróż donikąd
Bo pieprzę ten ich Rubikon
I oczy wbite w monitor
Dysfunkcje Pana Cogito
Kontra ciche rozmowy z publiką
Intymne spotkania z muzyką
Od lat kochamy się z ciszą
To transcendentne przeżycia
Nieważne już czy mnie słyszą
Bez tego nie mogę oddychać
To bardzo cienka granica
Z ostatnim krokiem gonitwy
Ostatni taniec, a potem już nigdy, już nigdy
Bal, nasz ostatni bal, wiem
Już nigdy nie przyśni się nam, już nigdy
Tańcz, ten ostatni raz, wiem
Już nigdy nie wybrzmi nam walc, już nigdy
Bal, nasz ostatni bal, wiem
Już nigdy nie przyśni się nam, już nigdy
Tańcz, ten ostatni raz, wiem
Już nigdy nie wybrzmi nam walc, już nigdy