Skor - Kwiaty 3 tekst piosenki (lyrics)
[Skor - Kwiaty 3 tekst piosenki lyrics]
Nie wiecie jak to jest nie spać w nocy
Zostawcie mnie!
Na początku wraz z Tobą rodzi się krzyk
Potem rodzi się świadomość
Gniew i łzy - żądza krwi
I jesteś tu by płonąć aż do kresu swoich dni
Aby dotknąć nieskończoność, ja i Ty #KWIATY3
Dziary naszych wspomnień w
Podziemiach tego miasta
Zakwitły w nas emocje rodząc
W płatkach czas nasz
Pną się coraz mocniej aż przebijają asfalt
Te kwiaty mają kolce - per aspera ad astra
Jest w pół do trzeciej znów ciekną słowa
Cisza - piszę trzecie kwiaty
Wiesz czasem myślę, że pora stopować
Są rany których nie chcę zaszyć
Chyba chciałbym to zacząć od nowa
Chyba chciałbym to spisać na straty
Wszyscy mamy najebane w głowach
Jeśli tu jesteś to wiesz co to znaczy
Nie chcę tłumaczyć Ci nic
Nie pytaj czy mówię o Tobie
Tak bardzo chcę dzisiaj pić i wiesz
Że nie mówię o wodzie
Tak dawno zgubiłem nić i nie wiem dokąd
Iść i nie wiem co robię
Bo są takie drogi na których
Sny szepczą do Ciebie, że pora już odejść
Zanim coś powiesz
Posłuchaj nie mamy nic oprócz paru słów
Jest w nas energia która wybucha
Niosąc na przemian radość i ból
Są takie łzy które
Jak sól nadają smaku lub krzywdzą bardziej
Są koszmary które pragną strachu w
Środku nocy z ściśniętym gardłem
Wszystko jest początkiem pragnień
Upstory napisał szaleniec
Bo są takie wersy które zrozumiesz tylko Ty
Jeśli naprawdę istniejesz
Bo jesteś moim natchnieniem, moim początkiem
Moim końcem moim zwycięstwem, moim sądem
Echem które powraca do mnie
Dziary naszych wspomnień w
Podziemiach tego miasta
Zakwitły w nas emocje rodząc
W płatkach czas nasz
Pną się coraz mocniej aż przebijają asfalt
Te kwiaty mają kolce - per aspera ad astra
Jest prawie piąta, ja nie chcę przestać
Są noce które nie dają snu
Myślę o nas i jak to przetrwać
Insomnia wprawia pióro w ruch
Znowu uczy mnie czuć
Bo znowu zabija mnie obojętność
I znowu kurwa brakuje mi słów i
Siedzę tu sam przed pusta butelką
Proszę wlej we mnie sedno, bo wargi są suche
A oczy przekrwione
Proszę nie mów wszystko jedno
Bo są takie myśli których się boję
I są takie stany
Które są chore i nadal jestem ich więźniem
Nadal zabija to we mnie szczęście
Nadal kurwa chcę tego więcej
Czasu sekwencje rytmika chwil
Szata nie wraca na końcu intencje
Ja i Ty granice których się nie przekracza
Z tych chwil na haca, płynna praca
Szósta trzydzieści
Ile jeszcze napiszę części zanim
Mojra zapragnie zemsty?
Proszę nie miej pretensji
Są labirynty w których błądzę
A moje blizny tracą sens
Gdy budzą się w nas nieszczere żądzę
I znowu się plączę w amoku słońce
Odpływa za horyzontem
I znowu czuję tych pokus oddech
Choć chyba to nie rozsądne
Dziary naszych wspomnień w
Podziemiach tego miasta
Zakwitły w nas emocje rodząc
W płatkach czas nasz
Pną się coraz mocniej aż przebijają asfalt
Te kwiaty mają kolce - per aspera ad astra