Skor - Labirynt tekst piosenki (lyrics)
[Skor - Labirynt tekst piosenki lyrics]
Złe myśli, złe intencje, czuję to sercem
Trzymam klucz w ręce, nie wiem skąd go mam
Przerażenie, ryk odbija mnie od ścian
Idę sam oddycham ciężko jest bardzo zimno
Wołam o pomoc, nie wiem jak wyjść stąd
Idę szybko wyczuwam drzwi na drodze
Chwytam za klamkę, wkładam klucz wchodzę
Pomieszczenie, dwie drogi przede mną
Podpisane kolejno "ból i obojętność"
Wybieram pierwszą wchodzę w objęcia mroku
Upada skupienie, zamyka drogę odwrotu
Wilgoć wokół przeszywa na wskroś
I wzrok przyzwyczaja się do ciemności
Mam już dość i upadam na ziemię
Wstaję, muszę wyjść za wszelką cenę
W labiryncie trudnych wyborów
W labiryncie niezłomnych postaw
Musisz sprostać sile horroru
By móc się na zewnątrz wydostać
W labiryncie trudnych wyborów
W labiryncie niezłomnych postaw
Musisz sprostać sile horroru
By móc się na zewnątrz wydostać
Ruszam, nadziejo błagam prowadź
Kończy się droga, muszę wejść po schodach
Czuję ból w nogach, schody się nie kończą
Nie mogę już wytrzymać walczę ze słabością
Może obojętnością doszedłbym na koniec
Potykam się, upadam krwawią dłonie
Wlokę ciało swoje, zostawiam krew na drodze
Na końcu widzę drzwi, nareszcie, wchodzę
Padam na podłogę ciało gardzi posłuszeństwem
Chce wyrwać się z piersi przerażone serce
Co to za miejsce? głosy szepczą w mej głowie
Gdzie jest odpowiedź? Co ja tu robię?
Niszczą mnie fobie, dziś muszę to przetrwać
Coś wpycha w mą jaźń obrazy rodem z piekła
Psychika żegna się, szał rozrywa sens
Padam z oczu płynie krew zamiast łez
W labiryncie trudnych wyborów
W labiryncie niezłomnych postaw
Musisz sprostać sile horroru
By móc się na zewnątrz wydostać
W labiryncie trudnych wyborów
W labiryncie niezłomnych postaw
Musisz sprostać sile horroru
By móc się na zewnątrz wydostać
Widzę tylko czerwień, próbuję iść po omacku
Złe myśli jak ciernie zmuszają
Mnie do wrzasku
Jak w potrzasku, ofiarę ból wykańcza mnie
Upada czuję jak nadchodzi śmierć
Jeszcze nie, błagam jeszcze nie teraz
Oczy przecieram jeszcze nie pora umierać
Próbuję jeszcze raz, resztką sił po podłodze
Czołgam się aż do drzwi, powstaję, wchodzę
Widzę tą drogę koszmary zostają wewnątrz
Rany się goją w końcu czuję ciepło
I czuję jak piękno poszerza źrenice
Wstaję na szczycie i wreszcie to widzę
Prawdziwe oblicze labiryntu życia
I wreszcie pojmuję jaka jest różnica
Dwa różne odbicia dróg dadzą ci znak
Ode mnie masz klucz i najważniejszą z map
W labiryncie trudnych wyborów
W labiryncie niezłomnych postaw
Musisz sprostać sile horroru
By móc się na zewnątrz wydostać
W labiryncie trudnych wyborów
W labiryncie niezłomnych postaw
Musisz sprostać sile horroru
By móc się na zewnątrz wydostać