Skor, Mam Na Imię Aleksander, Vixen - Płynę tekst piosenki (lyrics)
Vix.N [Dariusz Szlagor]
[Skor, Mam Na Imię Aleksander, Vixen - Płynę tekst piosenki lyrics]
A huk armat i świst maczet da mi siłę
Mam poważną minę
Ale w środku się śmieję z tego
Jak dobry aktor poznaję wiedzę alter ego
Płynę, wszystko żyje tu w slow motion
Cały świat widzę już, za jakąś mgłą rozkmin
Czarno to widzę, głos ludu, i głos Moskwy
Stoję obok, moralny kręgosłup mam prosty
Płynę, choć nie wiem jak wygląda ocean
Zawijasz się w OCB i myślisz
Że świadomość masz zjadasz świat na surowo
Czasem pieczesz wewnątrz
Bo nie raz przyszło Ci
Przecież przełknąć piekło
I to jest twoje i wierz w to więc wierz w coś
Co Ci pomoże bo nie podpowie Ci bierność
I to jest twoje i wierz w to więc wierz w coś
Co Ci pomoże bo nie podpowie Ci bierność
Płynę, bo wszystko płynie, panta rhei
Od źródła w dół mknę ku idei mej
Nurt rzeki życia rwie, zaufaj jej
Nim jej bieg wyrzuci nas na brzeg
Płynę, choć miałem tonąć, tak mi wróżono
I miałem ponoć zdechnąć z muzykomą
Dziś wersy płoną, czujesz wewnątrz gorąc
Gdy pcham nowe solo, follow the sorrow
Płynę, choć miałem młodość chłonąć i zwątpić
W powrót do Polski, gdzie zbudujemy pomnik
Miałem skończyć z rapem, miałem odbić
Nie szukać opcji do autopsji emocji
Płynę, choć jestem obcy, jak ta muzyka
Liryka, której jakoś nie widzę w empikach
Nurt życia, rwie mnie dalej mapa na płytach
Oddycham tym, phanta rhei, nasz zegar tyka
Płynę, choć publika miała mnie skreślić
Za chore teksty, brudne od prawdy treści
Całe projekty emocjonalnych bredni
Zbyt ciężkich, by zdołali je umieścić w pętli
Płynę, bo wszystko płynie, panta rhei
Od źródła w dół mknę ku idei mej
Nurt rzeki życia rwie, zaufaj jej
Nim jej bieg wyrzuci nas na brzeg
Płynę, mimo
Że życie mam jakbym nim grał w statki
Gniję, na poligonie w kratki toczę walki
Ile,?, nie ostrożny, nie mądrzy
Na froncie ból zdradliwy
Na wrogach stawiam krzyżyk
Najlepszy ruch z możliwych
Płynę, jak Johnny Walker, z butelki piję oh
Zawsze dodam, nic nie oddam
W sercu mym drin za drinem
Jak pytasz o godzinę
Wiecznie po dwunastej dla mnie
Sukces przechylam, jak tę słabość
Sztorm na łajbie oh
Płynę, nie wiedząc skąd mam bilet
Mówią tu typ na chwile
Lecz byle by zniknąć, to niemożliwe
Idę w nieznane, jak kamień w wodę
To są kamienie milowe, ty mów mi Mojżesz okej
Płynę dziś znów, jak morfina dożylnie
Zbrylił się syf na nieodkażonej igle
Nigdzie prze nigdzie nie zwalczą takiej dawki
Popłyną z tym, nurt jest zbyt wartki
Płynę, bo wszystko płynie, panta rhei
Od źródła w dół mknę ku idei mej
Nurt rzeki życia rwie, zaufaj jej
Nim jej bieg wyrzuci nas na brzeg