Skor, Pork Pores Porkinson, DJ Cider, Szad Akrobata - Pociąg Donikąd tekst piosenki (lyrics)

[Skor, Pork Pores Porkinson, DJ Cider, Szad Akrobata - Pociąg Donikąd tekst piosenki lyrics]

I gapię się w szybę, wciąż słyszę stukot kół
Rytmicznie kołysze nas blaszany potwór
I tyle nas w środku, zamkniętych w niewoli
I pędzi monolit, pieprzony czasu bolid
Bilety do kontroli, i tak etap za etapem
Bunkrują się w kiblach ci co jadą na gapę
Bo zabrakło nawet na drugą klasę, tymczasem
Kto jest zarobasem jedzie w
Przedziale z tarasem
Ktoś łyka proszki na sen, dawkę razy sto, bo
Przepierdolił kasę i bilet w przedziale obok
I nie pytaj co robią ci na końcu korytarza
Gdy mają przekrwione oczy i
Dziwny uśmiech na twarzach
Stal toczy się nadal, wołają "Boże
Przebacz!"
Ci którzy wierzą, że mają bilet do nieba
A tuż obok przedział oddany buntownikom
Którzy otwierają okno i na cały głos krzyczą
Że:



Pędzi, wciąż pędzi, nasz pociąg donikąd
Przez łzy, uśmiech, radość, ból ran
Pędzi, wciąż pędzi, nasz pociąg donikąd
Przez sny, pustkę, odwagę i strach
Pędzi, wciąż pędzi, nasz pociąg donikąd
Przez zawiść, niepewność, przez wiarę i płacz
Pędzi, wciąż pędzi, nasz pociąg donikąd
Przez gniew, obojętność, przez miłość i żal

Siedzę przy drzwiach, ktoś rozlewa, leje się
Jelcyn oburącz
Bo choć jest to nowy przedział
Wciąż jeszcze śmierdzi komuną pociąg pędzi
Kielon dla kobiety co siedzi tu z córą
Tu nikt nie wie dokąd zmierza
Więc zajeżdżają się wódą
Wychodzę by zajarać
Ktoś mi kradnie miejsce w chwile
Tu cwaniactwo jak parawan
Połknie wiatr chroniąc ci tyłek
Pcha mnie w przód kolejna fala
Ludzkich głów peron za milę
Na jednych czeka Walhalla
Tam na innych wycie syren
Pociąg znów ruszył, stukocze, stukocze
Terkocze stal tak jak płynie Ci życie
Serpentyn warkoczem w dal
W środku zamknięci pacjenci w
Stałej sekwencji ciał
Pośród awersji, agresji, demencji
Jebanych traum kto kieruje tym pociągiem
Kto steruje tym zaprzęgiem?
Na to mam swoją teorię
Wystukam ci ją pod bęben
Raptem wszędzie ciemność
Wchodzą w czarnych kominiarkach
Wyciągają mnie na zewnątrz, pada strzał
Gaśnie latarka

Sunie maszyna po szynach
A kiedy się przy was zatrzyma
Spojrzycie w oczy olbrzyma oczyma
Tak się zaczyna wąski wagon bez przedziałów
Najpierw znaleźć miejsce ciału
Żeby zrzucić część ciężaru
I posilić szczęściem żalu
Lecz siedzące już zajęte
Siedzą krowy, kurwa, święte
Starczy oka rzut na gębę
Lubią czuć do gówna miętę
A ty w przejściu stój z talentem
Sny nie jak koszula zmięte
Bądź jak oni, kurwa, sępem
Albo będzie tu stał strzępek
Dobrze jak masz silne łokcie
I kręgosłup, kark, paznokcie
Niektórym jest dziwnie obce utknąć w
Przejściu z życiem w kropce
Wybór: pęknę lub się zesram, wstydu będzie
Spadną z krzesła
Ta bezradność jest obezwładniająca
Że stracą miejsca z szeptów wiesz
Że pierwsza klasa z przodu
Jest i wieprz zaprasza
Kelner właśnie mankiet kasa
Hola! nie dla plebsa bażant
Szara pominięta masa, to nie, kurwa
Święta rasa równe są tylko bilety
W jedną stronę bo nie wraca

Pędzi, wciąż pędzi, nasz pociąg donikąd
Przez łzy, uśmiech, radość, ból ran
Pędzi, wciąż pędzi, nasz pociąg donikąd
Przez sny, pustkę, odwagę i strach
Pędzi, wciąż pędzi, nasz pociąg donikąd
Przez zawiść, niepewność, przez wiarę i płacz
Pędzi, wciąż pędzi, nasz pociąg donikąd
Przez gniew, obojętność, przez miłość i żal

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować