Skor - Skorytelling tekst piosenki (lyrics)

[Skor - Skorytelling tekst piosenki lyrics]

Lubię wymyślać różne historie
A potem tak długo o nich myślę
Że one naprawdę się dzieją (hahaha)

Jest dziewiąta około dzwoni budzik, jebać go
Muszę pospać dłużej
Bo miałem długi z nieba lot
Nagle Phone: -Kto to ziom?
-Siemasz Cider -Siemasz Skor
Pytam: "Co tam? Spoko dom? On
Mi walnie: "kurwa co?" i że ma tu temat
Bo trzeba w beaty wjebać flow
Dawaj mi ten reading
Boy pierdolniemy im demo
Kurwa fire in the hole dno
Jak Jerry Springer Show
Kartka, wszystko inne - won

Będę bazgrał dziś dzieło
Cała reszta w piździe
Bo artysta musi mieć spokój


I chyba ten pokój doprowadza do tego
Że nie mogę wykonać wyroku, kurwa
Za dużo pokus, wokół sms'y, pokaz gówna
Miał być przesyt i wykresy, a są stresy
Total furia jeszcze mucha kota wkurwia
Miauczy mi tu skacze srogo
Weź się Marian nie wydurniaj
Bo Ci upierdolę ogon
Jezus Maria, znów domofon
Zły wkurwiony pytam "kto tam?"
A tam jakiś tępy młokos mówi mi

Że "hipopotam" przysięgam, jak go spotkam
To go chyba zapierdolę
Teraz pizga petardami zaraz kurwa
Pod mym domem
I jak tylko ochłonę, to wyjdę popisać w teren
Kilka głębszych wdechów
By oczyścić atmosferę
Dobra, jestem raperem to idę na
Ławkę taka jest kolej rzeczy
Tam leży ten bachor co stał się mym celem
Zajawkę chciał mi zniweczyć i
W ręku z petardą, szept mnie peszy
W pół mu wybuchł, słuch wymiótł
Karma to jest, w chuj zgrywus

Boom, Boom, skurwysynu obieram nowy azymut
Mamy w głównym spoko lokal
Do pisania złoty pokal
Zrobim im liryczny nokaut
Tam podbija do mnie ziomal
Mówi siema jestem Gustaw piszę na portalu
Stronach o różnych rapowych gustach
I żurawia mi zapuszcza na
Wstydliwą kartki biel
Myślę "synu pierdol się" ten
Już z dyktafonem mknie, no nie
Normalnie kurwa no nie, no nie mam pytań
I tak mi czyta ile ta kita

Mi jego klika zarabia na płytach
Więc robię wypad i żegnam typa
A ten kurwa idzie za mną
I pomykam wzdłuż chodnika
I próbuję to ogarnąć
I mam w bani niezły hardcore
Coś mi grzeje procesory
Myślę że chyba warto sprawdzić
Czy nie jestem chory
Pozbyłem się zmory uciekając za zakrętem
Miałem pisać słowa piękne
Jakieś do gwiazd przez ciernie
A teraz we łbie brednie
Zmieniają wenę w ścierwo

A cały plan w komedię
Aż kurwa muszę przeklnąć
I się pierdol jebany świecie No bo
Co mam Ci jeszcze powiedzieć?
Chciałem tylko w ciszy posiedzieć napisać o
Tym jak mi się wiedzie
To opowieść o tym, jak wszystko się jebie
A krzyk się we mnie budzi
Aby dobyć dramatu tej mojej biedzie
To kończą mi się szlugi
Znów się kurwa muszę upić
Więc ruszam do monopola
Tam podbija do mnie ona
Mówi "Siema jestem Jola"

I proponuje gibona, Jolanta odpala bata
Myślę w sumie żadna strata jak
Se po blantach polatam
Zasada pierwszego macha - wciągam
Trzymam ile wlezie nagle czuję jak upadam i
Nie mogę nic powiedzieć
Na krwistoczerwonym niebie widzę
Szkarłatne obrazy pokaz chorych wernisaży
Jakbym zeżarł cztery kwasy
I budzę się na plaży
A tam znów Jola i Gustaw
I na dodatek ten gówniarz
Nad nami latawiec puszcza

Myślę ja pierdolę kurwa
Jeśli jesteś tam to przyjdź dziś
Zabierz mnie z tych wizji
Bo mój koniec jest bliski
I mówię chuj z tym wszystkim
I się otrzepuję z piachu
Bo to jakiś weed zza światów
Że padłem po jednym machu
No i co tu robi Gustaw? Kim
Jola i ten bachor jest?
Chyba serio pora myśleć nad terapią wiesz
Nagle Jola mówi cześć, co tam Skorze

Jak się miewasz? Ja się pytam czy to sen i
Co to jest za scena?
Ona mówi nie bój się, ja jestem Twoja wena
Gustaw to Twój punkt widzenia
A ten młody to wspomnienia
I tej całej plaży nie ma, to taka fatamorgana
Zaraz zadzwoni budzik, potem Jarek
A tu z rana zamkniesz to wszystko w ramach
Kolejnych swoich płyt
Opowieść pisze się sama OTO SICKKID!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować