Solar, Białas, Zeus - Z nieba nie spadło tekst piosenki (lyrics)

Mateusz Karaś

[Solar, Białas, Zeus - Z nieba nie spadło tekst piosenki lyrics]

Są na świecie rzeczy ważniejsze
Niż nasze rymy
Oczy naszych bliskich obserwują jak skończymy
Nie musimy brać za karabiny, odpalić Niemca
Teraz droga do szczęścia jest
O wiele łatwiejsza
Obiecuje ławkom, będę żył kozacko
Nawet jak teraz nie raz w
Lodówce mam tylko światło
Mam iść do tyry? Jestem
Za dumny na nadgodziny
Albo za głupi i próżny
Żeby poszukać przyczyny
Czemu jestem taki, już wiesz
Obiecałem sobie coś dekadę temu
Nie odpuszczę
(Patus) Taką metkę znów mi ktoś przyczepił
Dzisiaj nie ma znaczenie to czy
Tata pił czy nie pił
(Pierdol to) Patrz co robię
Gdy lamusy z domu idealnego
Ciągle napierdalają proch, obrócą się w niego
Od początku mieli sos, mniej siniaków
Ja tylko kurwa miałem flow i kilku przyjaciół

Zobacz ile się zmieniło od pierwszej demówki
Ilu raperów odpuściło, ilu z nich to kurwy
Nawijam tyle lat, czemu miałbym dziś odpuścić
Nadal kocham rap, a nadal jestem pusty
Zobacz ile się zmieniło od pierwszej demówki
Ilu raperów odpuściło, ilu z nich to kurwy
Nawijam tyle lat, czemu miałbym dziś odpuścić
Nadal kocham rap, a nadal jestem pusty

Nie miałem hajsu na studio
Kupiłem je za hajs z bitew
Miałem grubszy plan jak architekt
Nie było hajsu na mix master
Nie robił go Flamaster
Czytałem tutoriale od dwunastej do dwunastej
Ciągle miksowałem, to piszczy mi w głowie
Bity dostaliśmy za skillsy nie flotę
Poligrafię zrobił ziomek
Zdjął ze swoich powiek
LIS to the Kula - chory człowiek
Do dziś nie wiem
Skąd wzięliśmy dziesięć koła na tłocznie
Ja chyba tyle nie zarabiam rocznie
Piątak na klip, był od fanów za t-shirty
Więc dla was zawsze piona
Dla najwierniejszych nie było wydawcy
Promo zrobiliśmy sami w necie
W takiej sytuacji, srasz co gadali śmiecie
Musiałem się najebać, żeby o tym gadać, teraz
Więc jak się nie wkurwiać
Jak komuś spada z nieba co?

Zobacz ile się zmieniło od pierwszej demówki
Ilu raperów odpuściło, ilu z nich to kurwy
Nawijam tyle lat, czemu miałbym dziś odpuścić
Nadal kocham rap, a nadal jestem pusty
Zobacz ile się zmieniło od pierwszej demówki
Ilu raperów odpuściło, ilu z nich to kurwy
Nawijam tyle lat, czemu miałbym dziś odpuścić
Nadal kocham rap, a nadal jestem pusty

Dwaj szaleńcy w mieście patologii i nędzy
Pomiędzy hieny weszli
Uzbrojeni w bębny i wersy
Koledzy dali za wygraną, więc jak to jest
Że pytają czy jak dziś nagrają z nimi
Będzie tak samo - nie
Za długo się taplałem w tym bagnie
Żeby na tacy dziś wam podać
To co znalazłem na dnie
Wybaczcie wszedłem w tę rap grę jako Zeus
Nie Jezus
Nie wiedząc ile w oceanie jest meduz
Straciłem paru kolegów i miliard złudzeń
W krainie hajsu, przekrętów i wynaturzeń
I nie zawrócę już, nie, choć bywa różnie
W plecach mam już nóż niejeden
Nie czuję muśnięć
Dziś inwestuję, to co zgarnąłem wczoraj
Żeby pojutrze wrócić nie do demówek
Tylko na Bora Bora
Wciąż jestem jednym z tych
Dwóch typów z Teofilowa
Co założyli Pierwszy Milion nie
Mając na browar

Zobacz ile się zmieniło od pierwszej demówki
Ilu raperów odpuściło, ilu z nich to kurwy
Nawijam tyle lat, czemu miałbym dziś odpuścić
Nadal kocham rap, a nadal jestem pusty
Zobacz ile się zmieniło od pierwszej demówki
Ilu raperów odpuściło, ilu z nich to kurwy
Nawijam tyle lat, czemu miałbym dziś odpuścić
Nadal kocham rap, a nadal jestem pusty

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować