Starszy Brat, Jazzy - Gdybym tekst piosenki (lyrics)

[Starszy Brat, Jazzy - Gdybym tekst piosenki lyrics]

A jeśli bym tak umówił się
Z nią na dziewiątą, na rendez-vous
Podjechał w hatch backu czy w kombi udał
Że wkładam homonto na handel tu
Trzymam w garści co piątą, lepiej
Co trzecią galerię choć mamy tu dwie
Ale moi jednoręcy bandyci i
Tak ustrzelą Jaskiernię
Misternie knuty plan, odziany, obuty w szmal
Tylko dziś wyjątkowo w dżinsie niech mi
Ktoś wciśnie zarzuty o szpan
A gdybym ujął jej dłoń, ujął ją
Roztaczając woń Armani Code
A przy tym delikatnie zganił ją
Za myśl, że tym co mają hajs, mają co chcą
Zawsze przyfarci zechce bym wchodząc w nią
Jeszcze bardziej ją skarcił
A gdybym tak napomknął jak to
Zwiedziłem to i tamto
W końcu Internet to też, a jakże
Okno na świat


A gdybym rzucił myśl, bądźmy dziś so crazy
Wypierdolił w jeden wieczór całą swą pensję
Potem spruty wrócił, otworzył drzwi zzuł buty
Zajrzał do lodówki i koniec końców
Wgryzł się w stół

Gdybyś, swoją miłość poznał innym dniem
To co byś zrobił, żeby uśmiechała się
Gdybyś, swoje szczęście miał przeżywać gdzieś
Gdzie sny innym kolorem śnią
Się tylko w dzień

Gdybym nie zniszczył wtedy nas
Dziś pewnie nie byłbym mężem jej
Gdyby zmusiła mnie wtedy
Spierdoliłbym to pewnie, wiem
Wszystko zazębia się
Przyczyna jest i skutek też
Dla kogoś, ktoś, coś, po coś
Świat jakoś musi kręcić się
Jest Ader, Zkibwoy, Kedy-Cat
MŁD, rap innowierców, siee
Gdybym nie poznał tych ludzi, dziś
Pewnie nie byłoby tych wersów, e!
Jeśli nie ztyrał bym życia
W gównie młodych wilczków
Starszy Brat by nie przemówił
Nie doceniałbym dobrych chwil tu
Jeśli jaj bym nie miał synku
I podkulił w pierwszym starciu
Pewnie przyjąłbym kolejne bomby znów i
Na czyjeś szczęscie patrzył
Jeśli Śląsk to tylko z nią, jeśli nie
To nie mam marzeń
Wszystko ma gdzieś własny sens
Tak to widzę w każdym razie
Nie chcę nawet o tym myśleć
Gdyby zdrowia mi bracie zabrakło
Z zielonego się zmieniło na
Czerwone nagle światłlo
Albo w ogóle całkiem zgasło
Wypluj to bo non stop martwią
Się tu o nas, sercem jestem
Z żoną, siostrą, matką, one love

A jeśli bym tak zawziął się zarżnąć się
Wyspy welcome
Ze smutną jaźwą się żalił bliskim w webcam
Zwoził prezenty w święta
Wódę mroził tylko od święta
Choć żebym pod tym względem
Kiedykolwiek był oszczędny nie pamiętam
Kupiłbym działkę uzbroił ją
Stwierdził: tu stoi mój dom
Wykopał oczko wodne
Jebnął z Efjotem i Tomoczką goudę
Gdybym tak kozła rzucał, szajs
Że się lepiej pozbaw płuca
Stawiałbym hawir na wzgórzu bawił się
Jak burżuj jakby tak wyszło z szamą miałbyś
Do czynienia z kryptoreklamą
U Kedyfa zjesz smacznie i tanio
W czwartki grają w hołdzie polskim nagraniom
Co piątek west, w sobotę south
Byś wszedł w weekendowy rausz
Wziąłbym za dobrą monetę każdy kształt
Nie jestem eurosceptyk jak Vaclav Klaus
Gdybym tak rzucił się w wir, żył dla koncernu
Kłócił się z tym lecz co
Rano mówił serwus ścierwu
Się nie rozdrabniał i zrobił sos
Jedyny anagram tego słowa to sos
Wątpię czy bym nagrał jeszcze coś
Kieszenie bym napchał a może i nos

Co gdybym na loterii genów
Wylosował inną skórę albo jakiś kraj do dziś
Trapiony przez komunę, ah
Myślałbym albo wyfrunę
Albo umrę i zamiast świateł
Widział tylko tunel i stanął w
Tłumie z ładunkiem na klacie
Gdyby buddyści mieli rację byłbym
Potem kotem kiedyś
Zbierał słońce na pysk czekał
Aż księżyć pokryje rewir
Nocne eskapady, esencja wolności i nieładu
Zorientowany na sukces, tłuste owoce dżihadu
Czy musiałem poświęć rok czy dwa
Na życie w garniturze by zyskać pewność
Że na bank bycie szczurem jest głupie
A gdybym uderzył w artyzm, narcyzm
Poświęcił się sztuce
Obciślaki kontra baggie
Żeby podkreślić swój sztucer
Gdybym poprzestał na wierszach
Nigdy nie nastąpił mic check
Nie złapał życia za rdzeń
Wymyślałbym świat jak Marvel
Wybrałbym piękno nad prawdę lub
Jakąś techno szajbę
Jest jak jest, cieszę się, sieee, wiem
Że to ogarnę (tak jest)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować