SumaStyli - Nic mi się nie chce tekst piosenki (lyrics)
[SumaStyli - Nic mi się nie chce tekst piosenki lyrics]
Przejebane stany, kiedy wstanę skacowany
Na nic plany
Że tu posprzątamy, nie ma przebacz
Wjeżdża cannabis
Leży napizgany jak ameba z ujebanymi nogami
Mogę zabić zegar, zwiecha
Tilt-tilt na bani, poczekaj, nie czaję baji
E tam
Przyrzekam, też ja nigdzie już nie pójdę
W dupie mam stres i w dupie mam ten burdel
W kurwe quest dla mnie, weź obczaj klimat
Wiesz prędzej umrę, niż zmyję te naczynia
Południe wybija, ja nie ruszyłem z wyra
Nie wiem która godzina, wyjebane mam tu
Chillout
Rozkmina totalna, nie pytaj mnie dlaczego
Leżę tu jak gałgan i przypominam drzewo
Nic kreatywnego, poza tym, że jestem
A to wszystko dlatego
Bo mi się kurwa nie chce
Wyjebane w to, wyjebane w to
Wyjebane w to mam, bo nic mi się nie chce
Siedzę, mam lenia, nie zmienia się nic
I leżę, oceniam, aż mnie spienia ten shit
I się gapię w TV, potem gapię sie w sufit
Leży królewicz, a świat gna jak głupi
Dopóki chce mu się biec, niech se biegnie
Jedno jest pewne, mi i tak się nie chce
A wczoraj jeszcze ten ambitny artysta
Za nic nie przypomianał formy leniwca
Bo nic tak w sumie nikomu się nie stanie
Jak Skor nie wstanie, bo nie jest w stanie
I ma wyjebane w to całe granie
Lecz na ekranie
Pojawia się obraz, mówi Skorze powstań
Tam czeka Polska, obowiązki i praca
Mówię milcz, dziwko milcz
Idż w pizdu nie wracaj
I dumnie powracam tam gdzie jest me miejsce
I oby kiedyś mi się chaciało tak
Bardzo jak mi się nie chce
Nie mam ochoty, nic mi się nie chce
Nie myślę o tym, po prostu jestem
Nie mam ochoty, padam na wyro
Nie myślę o tym, jestem rośliną
Nie chce mi się nic, nie chce mi się pić
Nie chce mi się palić, leże rozjebany
Browar rozlany
Niedojarany papieros, a ziomek wpada z aferą
I pyta skąd się to wzięło
I że to niby moje dzieło
Dobra ty, weź się przełącz
Nie chce mi się ciebie słuchać
Nie chcę siedzieć, leżeć, nie
Chce mi się nawet, uh
Nie chce mi się szukać tego
Co powinienem znaleźć
Zatem, jestem chyba chodzącym warzywniakiem
Polakiem, wariatem, leniwym jak koala miś
Co moge zrobić jutro
Na pewno nie zrobię tego dziś
Śpiewam do-re-mi, no bo nie chce mi się pisać
Nie chce mi się oddychać i nie
Chce się z nikim spotykać dzisiaj
Chyba żem wysiadł, czasem tak się zdarza
Nie chcę cię tu urażać
Czy komentować w komentarzach
Lepiej dzwoń po kucharza
Bo nie chcę gotować i piec
A wiesz dlaczego tak jest? Bo
Za oknem pruszy śnieg