Szamz, Maxx Gimb - Nie chce mi się biec tekst piosenki (lyrics)

[Szamz, Maxx Gimb - Nie chce mi się biec tekst piosenki lyrics]

Nie chce mi się biec nie chce mi się biec
Nie chce mi się biec nie chce mi się biec

I nigdy nie sap się do Gry, to mordy moje
O co chodzi ziomek
Na oście, blanty płoną ciągle
To dobry płomień na głowie mam luźne sprawy
Znów nic nie robię
Choć mogę ogarnąć życie, wciąż jestem gnojem
Lubię pić i palić, jakie flachy, ładne baty
Słuchają laski, dobre traki, słodkie szmaty
Chcę mieć drogie łachy, dolewam dziś
Trochę flachy do mej świat to
Matrix a my w nim
Już na to nie mam sił, nie chcę biec nigdzie
Ja i mój team, nie chcemy biec nigdzie
Wszyscy gonią po kwit, nie chcę biec nigdzie
Jestem na swoim gównie, nie chce biec nigdzie

Nie chce mi się biec nie chce mi się biec
Nie chce mi się biec nie chce mi się biec



Nie chce mi się biec jak wszyscy
I jak to robię, to dla bliskich
Nie lubię wcale być jak wszyscy
I nie chce wcale mieć zadyszki
Wielu tu możesz mieć za dyszki
Ale takie nie są wcale moje gimby
Nie spieszę się nigdzie bo
Ostatni będą pierwszymi
A niebo dla nas wcale to nie limit
Nie biegnę, palę i jestem wysoko
I nieważne jak ja wyglądam przy nich
Bo wcale dalej być nie chcę, jest spoko
Czy warto było pędzić, zobaczymy
Dla mnie to gówno to nie żaden wyścig
Nie będę nigdy robił nic na siłę
Nieważne co powiedzą jakieś chłystki
W chuju ten bieg, własne tępo
Wiem jak żyć z tym

Nie chce mi się biec nie chce mi się biec
Nie chce mi się biec nie chce mi się biec

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować