Te-Tris - Pampeluna tekst piosenki (lyrics)
[Te-Tris - Pampeluna tekst piosenki lyrics]
Omijam kaligrafię po swojemu drapię piórem
Czasem dureń i błazen
Czasem się staję królem
A byków w tej rozprawie
Prawie jak w Pampelunie
To nie poemat - życie - faktów zbiór
Rachunek sumienia nim rozmyje czasu blur
Mam tu swój Tagebuch i wiercę
W tym czasie tunel
Choć byków w tej rozprawie
Prawie jak w Pampelunie
Cięty język - od Piastunki
- interpunkcji osiedli
Tu łacina prosta lubi być
Chociaż wielbi zakręty
Ten mięsny farsz odróżni nas od
Reszty co wypuszczą kluch
Opowieści z twarzą, co raz parzą
Raz je skuwa lód
Jestem tu wpadam znów na prywatny ten teren
Bo nie chcę już świata
Szczuć antypatii cerberem
Bo niewiele mam ponad, ta
Każdy tu mierzy w bestseller
Ja, nim zmiele mnie czas, zmieniam nowelę
Choćby niewiele
Życie, życie, Rysiek jakby się zapętlił w tym
Bywa, że znikam, odpływam
Pijam za błędy z nim
Codzienny wir to dyktando na wodzie palcami
A chłodne brzytwy to mocne policzki
Tak mało pomocne gdy tonie Titanic
Mam tonic i tani gin
Mam wnioski i gorzki styl
Dowody, miliony dowodów i dobre powody
By kończyć z tym ale zamiast w kropce żyć
Chcę postawić ją nad każdym i
Rozdziały domykać
Zanim trafi się ostatni z nich
Spokój twoim narkotykiem czy w
Żyłach masz hardkor życie?
Znam smak potyczek
Choć nie robię sobie dziar gotykiem
Dbam o życie, o liter układ, jak ty
Hwd stres to mój blueprint
Prosto w punkt G #GrafenGutenberg
Ryję tu dłutem treść
Jej deficyt wlicz do mrzonek japa w japę
Łapiesz? - to nie prelekcje na Sorbonie
Chcemy głosem miasta być
Sprawozdawcy z linii frontu
Dachy Podlasia bloków czy
Podwarszawskich wilii kontur
W otwarte karty gram
Raczej nie karty blanche wesela, pogrzeby
Przyjaźnie co to jest trafił szlag
Taki świat, zostań ze mną szczery ziom
Szukaj dobrych stron olać 404 błąd
Gniot? Sztos? Chcę tylko dobra
Moich ludzi teraz
Respektu pełnej puli, nie Nobla czy Pulitzera
Referat, pamiętnik
Dziennik - tak wtedy pisałem
Dasz wiarę? - mam wiarę
Że end będzie happy jak Pharell
Piszę do ciebie
Nie wrzucaj ty tego w epistolografię
Nie chodzi o listy i kminy
Że "Te Tris spoko raper"
Topografie życiorysu poczuj jakbyś
Czytał Braillem
Po wyboistych akapitach życia palcem przeleć
Szczere dialogi, niejeden nagły suspens
Dorosłości progi
Szczerbione tym szczeniackim buntem
Własnym sumptem trochę
Drugie pół na kredyt jazda
Będzie czas na chryzantemy
Klepsydry i epitafia
Kiepski czas na umieranie, mój żywot
Mój żywioł porobieni na grubo
Znów come back do domu kursywą
Jak kibol drę japę
Ktoś jedzie ze mną na dwa głosy
Rzecz o życiu
Parę rękopisów stąd nie z Saragossy
Dosyć, muzyka nagrodzi
Żaden ze mnie ursus, ale chwytam byka za rogi
Chcę pisać i będę, zanim się odezwie kurant
Mamy ciężkie głowy
Ale wiecznie lekkie wieczne pióra