Ten Typ Mes, Kuba Knap, Monika Borzym - Dzień zgody (Niedziela) tekst piosenki (lyrics)
[Ten Typ Mes, Kuba Knap, Monika Borzym - Dzień zgody Niedziela tekst piosenki lyrics]
Nie wiem czy dadzą za to thousand lajków
Yo podaj mi dłoń
Po prostu od dziś zgoda, boy
Ungh, zgoda girl? złamałaś mi pompkę krwi
Ale dawno za nami są te dni
Hm ledwo mogłem wtedy podnieść się z łóżka
Ale dziś odpuszczam chodź tu stań!
Miejsca sporo, na wszystkich wrogów
Dlatego stoję tak na pustym placu
Chodź tu łajzo! Weź się pogódź!
I zapomnijmy o moralnym kacu
I nie marudźmy już kto
Komu wtedy naprawdę nabruździł
Pytaliście kiedy odechce nam się
Spin? może już dziś
Rozluźnię pięść, zrobię wdech przez nozdrza
Ffffff ledwo mnie poznasz
Już w niedzielę się pogodzę, nie w sobotę
I nie w środę, właśnie w taki dzień
Gdy można się skuć
W tę niedzielę tak przepiękną, mam ochotę by
Odetchnąć, ty raz jeden też się ze mną zgódź
Rozejszło się, że chcę się znów bratać
Siostrać? nadpalone mosty łatać
Nie bardzo wierzyli, więc wpadli sprawdzić
Czy na serio chce z nimi wyregulować gaźnik
Pierwsza była retro dama
Już chcę ją ściskać! lecz nie jest sama
Jej gach się pręży, świruje security
A ona do mnie: "wybaczam ci
Te poniżej pasa chwyty"
Jak to? Ty? Mnie? Mi? What the f?!
Nie tak to zapamiętałem, to niezgodne z
Nie dokończyłem, za mną nagle wyrósł gość
Któremu życzyłem hm diety ze żwiru
Załatwiłem mu dach nad głową, był ziomkiem
A on: "fajnie, że zgoda, Mesie
Ale wisisz mi piątkę"
I zanim plac wypełnili wrogowie
Dałem już poznać po sobie
Że zaraz nie wyrobię
Zadzwoniłem do znajomego pilota
I mówię, jadę do ciebie, załaduj bombę
Będzie robota!
Wzlecimy nad nich i po kłopocie
Mściwa chujoza, to nią jestem w istocie
I tylko czasem miewam… stop klatki
Że to ostatni moment na koniec walki
Więc łotrze, chociaż toast wypij
Za to by częściej budził się we mnie hipis
Greetings!
Ej, Piotrek, weź sobie oszczędź zmartwień
Tak się nakręcasz na te walkę z fałszem
Damn, odleć znasz mnie- problem? pff
Pjona dla pilota, bo wie co dobre
To co opowiadasz brzmi, hm, nieco podle
Ale w gruncie rzeczy jest nieistotne
Moje zen jest cenne, chociaż, dobra, zgoda
Jedyne czego możesz być pewien to rozczarowań
Wrogowie? Eee, patrz na dziary mi
‘just tryin’ ta live’, zastanów się i
Spójrz mi na japę jak sie szczerzy w uśmiechu
Jakbym dostał kratę Perły w letni wieczór
Jestem pewny swoich reguł
Inaczej bym się tu wykańczał
Choć jak coś się jebie
To pierdolić grupy wsparcia
I nie powiesz mi, że to niesłuszne
Miejsce gówien jest w kiblu
Ja naciskam spłuczkę tylko