TPS, Arczi Szajka, MDM (Muzyka Dla Miasta) - Błędne koło tekst piosenki (lyrics)

[TPS, Arczi Szajka, MDM Muzyka Dla Miasta - Błędne koło tekst piosenki lyrics]

Nie wiem co powiedzieć jak widze jak ich boli
Czasem wymyka mi sie wszystko spod kontroli
Nieraz chce za szybko, za dużo i za łatwo
Niech inni stoją z towarem pod klatka
Biorę się legalnie, muzyka przecież idzie
Z tego mi nie starczy nawet
Teraz jak dzis żyje
No i błędne koło zamyka się od razu
Teraz podobają mi się droższe rzeczy brachu
Na gorącym mnie nigdy w życiu nie złapali
To wzięli rozjebusa
Żeby na mnie się rozkraczył
Widzisz jak to jest, chcą to upierdolą
Jedynie mogą wolność mam ambicje, godność
Honor potwierdzi grono, potwierdzą wspólnicy
Ulica wychowała, czerpać korzyści
Jestem, jaki jestem, niech Bóg mnie osądzi
Przynajmniej sprawiedliwie
Nie jak sąd okręgowy

To nie w stronę słońca
To tam gdzie pieniądze
Leżą se na kupce i czekają, aż je dotkniesz
To tam gdzie grube szczyty kwitną
Aż je zetniesz
To tam gdzie każdy chce mieć wszystko
Co najlepsze

To nie w stronę słońca
To tam gdzie pieniądze
Leżą se na kupce i czekają, aż je dotkniesz
To tam gdzie grube szczyty kwitną
Aż je zetniesz
To tam gdzie każdy chce mieć wszystko
Co najlepsze

Błędne koło jak wkoło wszyscy pierdolą
Zmień się kolo, jesteś poza kontrola
Byłem świadkiem upadku dobrego człowieka
Który pił za dużo, na zdrowie nie narzekał
Może dostał w spadku, miał zapisane w genach
Bo każdy z obu dziadków
Za kołnierz nie wylewał
Szalał, szalał, aż los go pokarał
Znam go dobrze, bo mieszka w Piekarach
Byłem swiadkiem
Gdy ten człowiek odrodził się jak Feniks
Wszyscy zdziwieni, ze potrafi sie zmienić
Teraz patrzy w przyszłość i
Pamięta o przeszłości
Zrobił rachunek sumienia i
Rozliczył paru gości
Zaufaj dobrym radom, bo płyną prosto z serca
Tylko i wyłącznie MDM u TPS'a
Ciemnej Strefy desant
Ty już wiesz co sie stanie
A kto jest bez winy
Niech pierwszy rzuci kamien

Czasem myślę sobie może pora już na legal
Zewsząd bije przypał, a ja wokół niego biegam
Niewidoczny jak wiatr, latam wysoko jak Pegaz
Dostrzegam, że wraca znów to
Od czego uciekam
Los człowieka to schemat przyczyn, skutków
Mówiłem sobie nieraz
Teraz juz nie stracę gruntu
Lecz znów do mnie mówi:
''słuchaj mnie kumplu''
Ulica, szybki szmal no i nowy rodzaj buntu
To jak błędne koło, co jakiś czas tu wraca
Rozkminka, żeby działac wtedy
Kiedy nie wystarcza
Wiesz! Chociaż nie chce juz
W tym palców maczać
To praca nie kreci mnie, mam instynkt gracza
Od dawna walczę tu o lepsze jutro dzieciak
Nie każdemu się udaje
Lepiej żebyś o tym wiedział
Zanim sie zniechęcisz i wpadniesz
W wir wydarzeń
Jak na razie w górze głowa, tymczasem

To nie w stronę słońca
To tam gdzie pieniądze
Leżą se na kupce i czekają, aż je dotkniesz
To tam gdzie grube szczyty kwitną
Aż je zetniesz
To tam gdzie każdy chce mieć wszystko
Co najlepsze

To nie w stronę słońca
To tam gdzie pieniądze
Leżą se na kupce i czekają, aż je dotkniesz
To tam gdzie grube szczyty kwitną
Aż je zetniesz
To tam gdzie każdy chce mieć wszystko
Co najlepsze

Błędne koło kolo w życiu poza kontrola
Mogłem olać klatkę, ławkę
Zająć się kiedyś szkołą
Dzis dzień w dzień kombinacje
Fałszywcom w oku sola
Konsekwentnie robie swoje
A oni wciąż pierdolą
Jeden z drugim zawistny chcą odebrać to
Co moje nie potrafią przeżyć gnoje
Ze twardo na nogach stoję
Pamiętaj, ze nie wierze w karme
Wierze w zemstę
Chcesz mnie skrzywdzić to obudzisz
We mnie instynkty zwierzęce
Nie mam w życiu wiele
Choć więcej niz poniektórzy
Dom, rodzina, kobieta - mój schron
Gdy sie wszystko burzy
Brak miliona na koncie
W sumie nawet konta nie mam
Nie będzie mi skarbówka zaglądała do talerza
Cichy wspólnik własnej firmy
Raz jest lepiej, a raz gorzej
Raz wyciągam grubo, sa miesiące ze dołożę
Los zaciska obrożę, gdy pokusy wokół kusza
Boje sie, ze pęknę
Marzenia do zbrodni zmusza
Póki co konsekwentnie w pozornie błędnym kole
Walcząc sam ze sobą, bo miewam ambicje chore
Jak Nasir Jones mam jednego majka
Mogę tu wykrzyczeć prawdę Miejska Dobra Marka
Dzis gościnna zwrota u TPS'a (PIONA)
Przyjdzie czas
Ze wyrwiemy sie z błędnego koła

To nie w stronę słońca
To tam gdzie pieniądze
Leżą se na kupce i czekają, aż je dotkniesz
To tam gdzie grube szczyty kwitną
Aż je zetniesz
To tam gdzie każdy chce mieć wszystko
Co najlepsze

To nie w stronę słońca
To tam gdzie pieniądze
Leżą se na kupce i czekają, aż je dotkniesz
To tam gdzie grube szczyty kwitną
Aż je zetniesz
To tam gdzie każdy chce mieć wszystko
Co najlepsze

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować