TPS, Kotzi, Dobo ZDR - Miejskie Wiadomości tekst piosenki (lyrics)
[TPS, Kotzi, Dobo ZDR - Miejskie Wiadomości tekst piosenki lyrics]
Coraz częściej wkurwiony, myślę sobie
Że jest źle przestój dobija
Przecież jeszcze nie tak dawno
Na twarzy z uśmiechem leciałem grubo z bandą
W skrzynce awizo, wezwania nie odbieram
Grzywny z sądu trzeba płacić
Plus odróbki jeszcze teraz obserwują mnie
Pod blokiem za często już nie stoję
Na zawijce, paranoje, na oriencie non-stop
Ziomek
Ciągle słyszę, że znajomy ktoś się powalił
W głębi liczę, że nie trafi na mnie
Legal się pojawi
Kiedy gadam z bratem mówi "dawaj za granicę"
Jakaś tyrka się znajdzie
W między czasie znów ulice
Ostatnio lokale, opijane smutki, żale
Razem z moim ziomalem
Jak się psuje to na amen
Wszystko na raz, długów parę
Z dobrą myślą nadal wstaję
Się odwdzięczę ziomek
Dzięki i życie płynie dalej
Zostań, nie idź, zastanów się dwa razy
Z drugiej strony nie ma czasu, nie ma hajsu
Trzeba płacić pomyśl co trzeba zrobić żeby
Nie klepać w życiu biedy
Być wolnym nie na kredyt
Zostań, nie idź, zastanów się dwa razy
Albo powiedz to co boli
Bądź pewny swojej doli
Pomyśl co trzeba zrobić żeby
Byś nie był sam jak kiedyś
Jesteś wart musisz wierzyć
Co za, kurwa
Nie fart przyszedł razem z nowym rokiem
Cały czas opóźnienia
Zarobek spierdala bokiem
Tak jak ziomek przed wyrokiem
Trzeba pomagać swoim
Chcemy dużo i szybko, a tu wszystko powoli
Wszystko się pierdoli
Wszystko wbrew mojej woli
Trzeba zarobić na chleb
Sam się nie nakryje stolik
Marny okruch z niego nigdy mnie nie zadowoli
Trzeba walczyć o honor i pilnować swojej doli
Nie dać się oszukać, będzie dobrze, odpukać
Nie przestane szczęścia szukać
Tak jak dobrych rad słuchać
Nie przestane walczyć
Zawsze będę robił wszystko
Żeby nie wrócić na tarczy
Bo jestem optymistą
Dobrze wiem, że jest ślisko
Że trzeba na oriencie
Od ziomka w potrzebie nie
Odwrócę się na pięcie
Dziś na ostrym zakręcie
Jutro wyjdziemy na prostą
Jak zawsze, miejskie wiadomości, na ostro
Zostań, nie idź, zastanów się dwa razy
Z drugiej strony nie ma czasu, nie ma hajsu
Trzeba płacić pomyśl co trzeba zrobić żeby
Nie klepać w życiu biedy
Być wolnym nie na kredyt
Zostań, nie idź, zastanów się dwa razy
Albo powiedz to co boli
Bądź pewny swojej doli
Pomyśl co trzeba zrobić żeby
Byś nie był sam jak kiedyś
Jesteś wart musisz wierzyć
Prawie cały szmal zza miedzy
Wjebałem w semestr pierwszy
Więcej nie obecny
Ale luźniej niż na dziennych
Płacę, wymagam, z fartem w każdej sesji
Większość zdana w zerówkach
Przez to jestem mocniejszy
Dorywczo niezłe grosze
Też chcę tańczyć w weekendy
Póki co mam stałkę, kreślę swoje projekty
Nigdy nie chcę skończyć jak glony spod
Czytam, myślę, piszę, szukam puenty
Masa informacji, kompresja wiedzy
Regularnie pod ręką płodzę nowe teksty
Ciągle nielegal, więc pieprzę termin
Walczę z notorycznym brakiem pieniędzy
Kryzys kryzysem, musimy wyjść z opresji
By nadal żyć w trybie relaksacji miejskich
Orient na suki puszczone z komendy
Życie, procenty, nagrywki, sensi
Zostań, nie idź, zastanów się dwa razy
Z drugiej strony nie ma czasu, nie ma hajsu
Trzeba płacić pomyśl co trzeba zrobić żeby
Nie klepać w życiu biedy
Być wolnym nie na kredyt
Zostań, nie idź, zastanów się dwa razy
Albo powiedz to co boli
Bądź pewny swojej doli
Pomyśl co trzeba zrobić żeby
Byś nie był sam jak kiedyś
Jesteś wart musisz wierzyć