W.E.N.A., VNM, White House Records, Siwers - Carpe Diem tekst piosenki (lyrics)

[W.E.N.A., VNM, White House Records, Siwers - Carpe Diem tekst piosenki lyrics]

Rzuciłem pracę wczoraj
Dziś od rana siedzę w studio i
Nie sądzę abyś chciał mnie przekonać
Żebym jeszcze raz przez to przeszedł
Wolę dźwięk MPC w tle i świadomość
Że nie ma wygranych bez wyrzeczeń
Ci którzy się dają za
To pociąć ulegają presji, spoko
Za plecami wypluwają botoks
Trzymam ich na dystans
Moja wizja życia czysta
To nie pewność jutra sugeruje mi
Jak dzisiaj żyć mam
I ambicja pcha mnie w przód jak nie daje stu
Procent z siebie, jestem
Wściekły, zwijam bletki, palę w chuj
Nad walory talentu stawiam
Dalej swój entuzjazm
I upór pluje ogniem i nie tracę tchu
Jestem prosem nie mam czasu dla laików
Pewnie też bym emigrował gdybym


Nie zarabiał kwitu z takim stażem
Chcesz to mnie rozliczaj z ciężkiej pracy
Za każdą godzinę w studiu
Każdy wers i energie z trasy

Mam wszystko czego wielu chciałoby
Ale nie szczęście, nie
Szukanie go absorbuje częściej tu
Coraz więcej mnie
Szukanie szczęścia tu człowieka
Nawet zaczyna uzależniać
I niszczyć tak jak metaamfetamina
Bo zawsze coś jest nie tak
I zapada nocą w letarg
Niż załapać troszkę zeta jest
Zapalić prościej peta
I tu zapomnieć się w chillu
Kurwa na chwilę tym
Skillem i tak odbiję bez stylu
Durnie na mile
Bo jestem jebanym pracoholikiem
Jednocześnie będąc Bogiem
Pozdrawiam Paktofonikę
I w życiu łapię te ładne
Chwile Ulotne jak ulotka
Ciśniemy tu Carpe Diem Nie wiemy
Co nas tu spotka w pamięci te piękne chwile
Uwiecznię jak tuhart bo dla wielu te życie
To nieśmieszny żart #suchar
I nawet jak na wszystko na
Co mam ochotę mnie stać
Czekam aż to szczęście wreszcie nas
Tu porwie na max

To nie przyszło łatwo
Za to jak pójdzie w pizdu
To z hukiem na dno, czerpię
Naukę i roluję tu cash, banknot
Nie za darmo, spełnię sny albo umrę walcząc
Jestem zły
Idę po nie jak Duke Nukem w miasto
Twardo stawiam klasyki na chodniku
Lekko kładę te linijki
Same kleją się do bitu
Znam ten chleb, ale dziś mijam syzyfów
Nie trzymałem szeregu, zawsze
Wychodziłem z szyku, być
Jednym z trybików to nie dla mnie, mały pikuś
Wznieść się ponad nich momentalnie na nośniku
Meritum stawiam na ostrzu noża
Szybko fakty weryfikuj
Wiesz, że lubię wzniecać pożar
Wyjść z niebytu poza to jest sztuka arcy
Walić przy kielichu proza
Możesz wrócić dziś na tarczy
Walczysz, miasto nie niańczy, pożera
Znam przyczyny wciąż tu szukam pierdolonej
Czterolistnej koniczyny

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować