Wiatr - Świętość tekst piosenki (lyrics)
[Wiatr - Świętość tekst piosenki lyrics]
Kilometr mnoży walutę bo
Tu można zatonąć w schizach
Mnie cieszy jak pierwszy komputer
To co życie przed Tobą ukrywa
Zapewne się dowiesz w minute
Się skurczy ekipa od piwa
Nie wszyscy już są tacy super
Zbyt często zakrywa ich puder
A sprzedają go na każdej ulicy
Talenty wciśnięte w budę
Przypięte do krótkiej smyczy
Trochę straciłem rachubę
Na kogo dziś mogę liczyć?
Kogo być pewnym na stówę?
Kogo tel nie zamilczy
Jak się zrobi przypał nikt nie
Będzie pytał o nas, coś Ty
Albo jeden z tamtych gości będzie
Pytał nie z grzeczności to ciągły pościg
Biorę swoich i se lecę śmiało
Śmiejąc się w pyski tym
Wszystkim zawistnym kanibalom
Bliskich liczę na palcach
Którymi trzymam ster
Jesteś jak Ali Agca na nich kierując cel
To mi wystarcza ale mkniemy
Gdzieś do wyższych sfer, ej
Moi ludzie to świętość
Będą musieli to przełknąć
No bo po co mi sztuczne wsparcie?
Nawet nie wiesz ziom jak tym gardzę
Kumple tylko do wódy na wardze?
Świat zatruty tym coraz bardziej
Nie walczę o uśmiech wymuszony
Dialog przeważnie wyuczony
Milknie portfel, później telefony
Miałeś eskortę co zostało po nich?
Dlatego zawsze to zamknięte grono
Coraz wyżej bo nas plany gonią
Dupy nie liżę dbając wciąż o swoją
I umiem za coś też dziękować mamie
A ich kiwkę to już znam na pamięć
Każdy marnym z nich jest Maradoną
Bliskich liczę na palcach
Którymi trzymam ster
Jesteś jak Ali Agca na nich kierując cel
To mi wystarcza ale mkniemy
Gdzieś do wyższych sfer
Moi ludzie to świętość
Będą musieli to przełknąć