Kościey, Mustafa - Złote Koło tekst piosenki (lyrics)

[Kościey, Mustafa - Złote Koło tekst piosenki lyrics]

Na przedmieściach
Ściśnięte te nowe pokolenia
Nie ma sensu lać w gębę
Tych co mówią Breslau
Zdziwieni łykają legendę o tych ziemiach
Bo tak wielu miejsc, w tym mieście już nie ma
Tam gdzie pętla Kromera, za nią stał pawilon
Za nim targ co niedziela
Ruscy mieli swój żywioł
Techma, ówczesny cud dziś tylko litość
Kiosk był naprzeciw, pierwsi mieli Haribo
Kino Lwów, Polonia, lektor na żywo rzęził
Multipleksy męczą, odpalam torrenty
Pod egidą Bezpieki
Popcorn wszedł między zęby
Mam gdzieś Twój Capitol
Prezydencie Dutkiewicz
Jeździsz na Jana Pawła mnie
Mna Maja się zdarza
Gaj to nie Huby, sprawdź mapę w inwentarzach
Tak często rozmawiam o tych


Ludziach z Podzamcza
Pozdrawiam, staliście się częścią Wrocławia

Moje miasto, moja przeszłość
Moja przyszłość, moje miasto
Ta namiętność, chce być martwą
I tak jak Złote Koło zgasnąć

Zimą zazdroszczę, nie jeździsz Ikarusem
Przy skręcie stopę stawiałem na przegubie
Z pętli na pętle, tramwajem plusem
W ósemce z uśmiechem, tato cisnął tym kursem
Wciąż na minusie stadion, hajs się nie zgadza
Owacja na B, nawet gdy śnieg tu pada
Nad rzeką wsadzałem jej język do gardła
Beton przykrył pamiętnik
Fajna była z nas para
Kiepski odźwierny, Panorama wciąż czeka
Ktoś przepił pół pensji tam gdzie była Wuzeta
Buona sera dla dziewczyn
Których nikt nie pamięta
Jeszcze kiedyś zamienisz rudery na muzea
Uśmiecham się w dzień powszedni widok gówna
Chciałeś mieć Pekin, dzięki za bubla!
Plan był piękny, ale ktoś tu się spłukał
Żyjemy wśród ściemy, oczekując jutra

Moje miasto, moja przeszłość
Moja przyszłość, moje miasto
Ta namiętność, chce być martwą
I tak jak Złote Koło zgasnąć

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować