Kościey - Złoty Dzban tekst piosenki (lyrics)
[Kościey - Złoty Dzban tekst piosenki lyrics]
Czego dusza zapragnie
Bo podpisałbym pakt z samym diabłem
(wybacz mi Mane)
Żyłbym tak jak kokainowy hustler
A herbatę parzyłbym wyłącznie
W złotym dzbanie
Miałbym władzę nad nim wszystkimi
Tymi którzy teraz
Mają pasje od lat wykorzystują moc portfela
Dają o sobie znać gdy wygasa kuratela
Podpaliłbym ich jak gmach i
Wszystko im odebrał
Po burdelach wyprzedałbym jak
Ścierwa najgorsze te najgorsze co znam teraz
I chciałbym zapomnieć
Osobiście pieczątkę podbiłbym na fakturach
I ostrzegł właściciela uważaj to sprytna suka
Na ich twarzach wypaliłbym swoją sygnaturę
Tak by pamiętali na zawsze kto
Odebrał im wolność sumień
Głośno śpiewałbym sutrę o tym
Kto tu jest królem
Wpadał w furie gdybyś powtarzał nie rozumiem
A gdybym nagle miał wszystko
Czego dusza zapragnie
Wszystko to czego wcześniej nie miałem
Wszystko ot tak na jedno skinienie palcem
Hajs władze moc każde z ukrytych pragnień
Miałbym sygnet na palcu na nim krwawy diament
Po raz pierwszy respektowałbyś obecną władze
Bo gdybyś zmienił zdanie
Straciłbyś swój palec
Lub trafił prosto na krzyż
W okolicach Jeruzalem
Siałbym zamęt na giełdach i w ramach rewanżu
Wsadziłbym do więzienia tych
Wszystkich cwaniaków
Co myślą - to nasza ziemia
Mamy prawo do hazardu
Miałbyś prawo do kromki chleba
I garstki żartów
Moich przyjaciół tych których już nie ma
Jeszcze raz nauczyłbym mówić do siebie siema
Jeszcze raz każdy z nas
Śpiewałby fiesta fiesta
I odjebałby spektakl jakiego nie znała scena
Nie mógłbym przestać, to musi wciągać
Pytam, gdzie jest mój Milton? Ja
Jestem tu - Lomax
(Jeszcze raz) Gdzie jest mój Milton?
Ja jestem tu - Lomax
(Jeszcze raz) Gdzie jest mój Milton?
Ja jestem tu - Lomax