Projekt Nasłuch, Jimson - Ostatni Telefon tekst piosenki (lyrics)

[Projekt Nasłuch, Jimson - Ostatni Telefon tekst piosenki lyrics]

Mam dom w Bieszczadach do kupienia pod Cisną
W Wiktoriańskim stylu, bo nazywam się Jimson
Białe prześcieradła, bilety do kina w Lesku
Będzie co wspominać gdy siądziemy
Tam we dwóch
Nie dzieli nas wcale następna cegła w ścianie
Choć wykonanie z Albert Royal
Hall trochę bardziej
Jest fotel na ganku i w potoku Jack Daniels
I to co tu zostanie wezmę do grobu jak Amen
Jestem na dziwnym gównie
Dla naiwnych głównie
Na bezłaciny dimetylotryptaminy gównie
Stamtąd gdzie nikt nie kręcił płyt
Niekręcił jointów głównie
Na jakimś śmiesznym filmie
W jakimś dziwnym klubie
Mam trochę złotych w sumie
Rozmienionych w kruszcu zbieram na dzieci
Biały płot i złoty dom na wzgórzu
Przegrywam, za co walczę powiedziałbym Tobie


Gdybym mógł zadzwonić do jeszcze jednej osoby

Zapal skręta i synu zapamiętaj, że fason
To coś czego nienadrobisz kasą
Więc nie płacz gdy wujek Łukasz
Zagra na rogu marsz
Przecież słyszałeś jak gra
Poproś żeby przestał
Znajdź babcię i złap ją pod ramię
Powiedz, że mimo wszystko zawsze
Ją kochałem - pomoże
Pogadaj z dziadkiem, spytaj go o zdrowie
A odpowie jak zawsze, że jak zawsze chujowe
Twoja matka jak zwykle wygląda pięknie
Pewnie niejeden lamus będzie
Się przyglądał chętnie
Wiesz co robić jak Ci nie zejdą z drogi
Dzwoń po wujków każdy z nich
Dobrze wie co robić
Zapamiętaj rodzina to rzecz święta
Nie tylko od święta
Dupa to nie tylko cycki i dupa
Prawdy o życiu nie nauczysz się z reklam
A mózgu używa się tu częściej niż fiuta

To był cichy tydzień
Pierwszy pierdolony cichy tydzień
Jebać polemiki romantyczne, woleliśmy milczeć
Teraz za chwilę rozmowy oddałbym byt
Za chwile sąsiad w panice zadzwoni na psy
Kochanie, miałaś urodzić moje dzieci
Nic mnie nie cieszy, los jest bezwględny
Kochanie, miałem doczekać twoich zmarszczek
Teraz się martwię czy znajdę taką bez nich
Pojąłem Cię za żonę na kredyt
Nie zasługiwałem na Ciebie - fakt ale na
Szanse żeby być lepszym - tak
Plama na moim honorze, nic nie spłacone
Bo pożyczkodawca ma wypierdolone
Mieliśmy być szczęśliwi, wpierdalać makowce
Miałaś, mnie trzymać za ręke
A złapałaś na pocztę
Mam nadzieje, że zapomniałaś, mnie odsłuchasz
Nie będziesz płakać po mnie
To mówiłem ja Łukasz

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować