Żurek, Sarius, Żyto, RUFUZ - Brzydzę się tekst piosenki (lyrics)

Mariusz Golling

[Żurek, Sarius, Żyto, RUFUZ - Brzydzę się tekst piosenki lyrics]

Wyjdź zobacz na ulice
Spójrz ludziom po twarzach
Czemu trzynastolatka sponsorom się rozkłada?
Małolatki głupie chcą mieć nowe ciuszki
Dlatego zamiast w-f'u jęczą do poduszki
Kamerki, palcówki, dziadki słono płacą
Żona zamiast seksem zajęła się kolacją
Za darmo to już nie ma, że pokażesz i będzie
Lubisz tak zarabiać i bratać się z kurestwem?
Do nas też problem mają z tą jedną ustawą
Że niby zabronione, a oni ciągle palą
Ty za mną nie przepadasz
A ja się tobą brzydzę
Bo tutaj gdzie żyjemy pierdolimy policję
Łapie mnie obrzydzenie na
Czwartym dniu melanżu nie znoszę, kurwa
Siebie jak jestem na rauszu
Brzydzę się wami jak Ty brzydzisz się nami
Są pewne granice, ich nie przekroczę za nic

Wypierdalam kopa na pizdę jak chłopak
Podstawi nogę za topa + czteropak
A whiskey + koka, to sprzeda swego boga
Jak niestety jedna chorągiewa od nas
Los rozważ
Rozpoznasz, kolega mój za pan brat jak chuj
Chciałby mi wbić nóż w plecy
Za cienki w uszach jest niestety
I rozpierdala gul go, ja trzynasta w pół do
Studio jadę z kurwą, zioło z
Wódką przerastają niektórych, trudno
Na osiedlach, gdzie kurestwa nie brak
Judasz mieszka obok lub nad tobą
Dasz mu słowo to wypierdoli Cię zdrowo
Małolatki tu na klatki chodzą na randki
Szlug na dwóch, seta, buch, mefedron
Nie wiedzą co to dostać od kogoś kwiatki
Czas nagli nas, a hajs mogliby już dać
Ludzkie żądze na wolce
Ciekawe kto to sprzątnie
A dobre słowo zostanie po mnie

Czasami brzydzę się nami, że robimy burdel
Popiłeś ziomek i co, znowu na kurwę
Oni to widzą, później wytykają nas palcami
Więc trzeba czasami zastawiać się plecami
Kolega dobry ma temat niezły i
To wszystko na ten temat już tam jedziemy
Ale gdy ktoś kurwa jest porobiony non-stop
To to już nie jest dla mnie fajny
Polski folklor
Więc "nie" mówię, a jemu nic nie mówię
Może sam dojdzie, z fusów nie wróżę
Cóż za czasy, panowie, chłopaki
Oj czemu, oj czemu chcesz wyglądać jak pani?
Najebani pod sklepem, idzie historia życia
No, ile mam Ci dać? Przejdź już do finita
Polityka kuleje jak tryby systemu
Więc wszyscy żyjemy dla robienie PLN'ów

Chcę coś zyskać kamraci
Idę za tym szmat czasu
A dla szmat nie zostawiam nawet źdźbła grasu
Nie chcę hałasu od tych co
Mnie znają jak rap gra
O kurwa, czary! Teraz bliscy
Kiedyś "bla, bla, bla"
To mój skład, ja mam skan kiedy zerkam wokół
Bo brzydzi mnie zapach twoich bossów
Bogów i osób które łączy dwulicowe plemię
Wiele tożsamości jak Mokujin w Tekkenie
Nie mówię "nie wiem" kiedy pytasz
O co chodzi w rapie
Bo nie mówię nic jak widzę, że chuja łapiesz
Idę przed siebie
Wiem dla ciebie hiphopolo z anten
Ja się tam nie odnajdę i
Mnie tam nie odnajdziesz
Mam młodą datę ale wiem co ile warte
Więc więksi mówią z fartem
Choć mam chudą łapę nie jestem hardcorowcem
Brzydzę się sprzedajnym światem
I z tym kojarz moją japę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować