Young Igi, Kizo - Inny Gatunek tekst piosenki (lyrics)

Young Igi Kizo

Young Igi [Igor Ośmiałowski] Gdyni, Polska

Kizo [Patryk Woziński] Gdańsk, Polska

[Young Igi, Kizo - Inny Gatunek tekst piosenki lyrics]

Yeah, oh, yeah, oh, yeah, oh

Trzymam się z dala i nie konkuruję
To nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło
To inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube
To inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę
Leci w furze (yeah)
Trzymam się z dala i nie konkuruję
To nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło
To inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube
To inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę
Leci w furze (yeah)

Siedzę na DM'ie je i se przeglądam story (oh)
Mam czerwone oko, bo wyszedłem z komory (oh)


W kółko mało snu - ta trasa, pod oczami wory
(oh) rachunki się zgadzają
Chociaż pojebałem wzory (oh)
Jestem polskim sukcesem
(trochę) trochę tak jak Dziki Gon
Trzeba robić becel, jebać pesel
Palić gruby joint
Duża dupa na deser, to życie to jest western
Gdynia straciła zawodnika - Lehu Leszner
Spoczywaj w pokoju
Wlewam brudny syrop do napoju
I biorę łyk i buch za wszystkich moich ziomów
Nie chce tracić moich braci
Chcę by każdy się wzbogacił
I o samych dobrych rzeczach dawać znać im

Proszę cię o to proś, proszę cię o to proś
Proszę cię o to proś, proszę cię o tym wiem
Proszę cię o to proś, proszę cię o to proś
Proszę cię o to proś, Proszę cię o tym wiem

Trzymam się z dala i nie konkuruję
To nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło
To inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube
To inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę
Leci w furze
Trzymam się z dala i nie konkuruję
To nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło
To inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube
To inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę
Leci w furze

Twoi ludzie, moi ludzie to inny gatunek
Na pewno nie za twoje
Zdrowie rozlewamy trunek
Nowy banger to niebezpieczny ładunek
Dziś dzwonienie, kurier podrzuca pakunek
Chowam go pod kulę głośno mówili
Że moja muzyka nadaje się w szambo
Jedynie ja czuję radość, przez miasto
Jadę sobie czarnym Lambo
W domu czeka jej nagość
Inny gatunek bo ja pierdolę tą zazdrość
Wielu by zabiło za coś
Nie mogę zostawić tego na później
Bo raczej mnie ominie starość
Ale, ale bywało różnie
Towaru nie pakuję w próżnię
Dzisiaj to jakoś czuje się luźniej
Na ulicy tu mam swoją kuźnie
Jak palę to tylko najlepsze szczyty
Tylko mety z mojej orbity
Mój nowy album będzie znakomity
Twój złoty, bo ciągle chodzisz tylko przybity
Inny gatunek, bo takie życie mnie jara
Inny gatunek, bo kocham hajsy wydawać
Inny gatunek, bo tutaj się z psami nie gada
Taki gatunek
Że mała wybacz została pała podana

Trzymam się z dala i nie konkuruję
To nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło
To inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube
To inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę
Leci w furze (yeah)
Trzymam się z dala i nie konkuruję
To nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło
To inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube
To inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę
Leci w furze (yeah)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować