Zeamsone - 10 (morning sun) tekst piosenki (lyrics)
Zeamsone [Paweł Świdnicki] Przemyśl, Polska 🇵🇱
[Zeamsone - 10 morning sun tekst piosenki lyrics]
Bo jej nie dostałem wtedy
Jak się patrzy to dziwnie zabrzmi
Ale mam kredyt zaufanie do ciebie
Nie wiem co nadal się dzieje
Ale dzieje się najlepiej jak dotąd
Bo mam tu ciebie jestem sławnym raperem
Ale wolałbym nie wiedzieć
Mnożę każdy interes no i pełne mam kieszenie
Ale mam interes na życie
Ważniejszy od tej kasy
Dla mnie najważniejsze jest już
Nigdy cie nie stracić
Jebać tych frajerów
Którzy chcieli ciebie skrzywdzić
Jebać tych debili, którzy mieli brudne myśli
Wyzbyłem się grzechu
Chyba dzisiaj jestem czysty
I chce twego uśmiechu
Każdej zagojonej blizny
Robię ci numery, ty numerujesz mi listy
I piszę na bezdechu
By nie być jak oni wszyscy
Zamykasz mordę mi jak mordę na tej policji
Jestem tu dla ciebie, a nie dla jebanej pizdy
Wyjebane mam kiedy znowu stworzą trap
W głowie tylko jeden plan
Żeby znowu z tobą spać
Robiłem ten rap, chciałem tylko cie zagarnąć
I cały ten czas tak chciałem
Chwycić cie za gardło
I po drodze udało mi się chwycić mały banknot
Bo chciałem mieć coś więcej
Niż to pierdolone miasto
Ale po drodze wstąpiłem w miejskie bagno
Pełne zielska
Ty daj mi światło - ale nie flashlight
Ty daj mi światło, ale nie flashlight
Ty daj mi światło, ale nie flashlight
Ty daj mi siebie, ale nie spieprzaj
Tak pięknie wyglądasz kiedy świeci moonlight
Jesteś nie z tej ziemi kiedy świeci pełnia
Słońce w nocy to paradoks tak
Jak loot na tobie
Miałem siedem snów, dziś jest pełnia
Nie miałem siedmiu kobiet jak konkurencja
Ale dziś nie mam konkurencji
Tak jak moja jedna
Słońce w nocy to nie pierdolona brednia
Dzisiaj nie ma mnie do sytu
Bez beatu jest seks trap
Tak pięknie wyglądasz kiedy świeci moonlight
Jesteś nie z tej ziemi kiedy świeci pełnia
Słońce w nocy to paradoks tak
Jak loot na tobie
Miałem siedem snów, dziś jest pełnia
Nie miałem siedmiu kobiet jak konkurencja
Ale dziś nie mam konkurencji
Tak jak moja jedna
Słońce w nocy to nie pierdolona brednia
Dzisiaj nie ma mnie do sytu
Bez beatu jest seks trap
Jebać tych frajerów
Którzy chcieli ciebie skrzywdzić
Jebać tych debili, którzy mieli brudne myśli
Wyzbyłem się grzechu
Chyba dzisiaj jestem czysty
I chce twego uśmiechu
Każdej zagojonej blizny
Robię ci numery, ty numerujesz mi listy
I piszę na bezdechu
By nie być jak oni wszyscy
Zamykasz mordę mi jak mordę na tej policji
Jestem tu dla ciebie, a nie dla jebanej pizdy