834 - Andergrand tekst piosenki (lyrics)

[834 - Andergrand tekst piosenki lyrics]

Nie znam się na masteringu
A nie chcę bitu pustego jak gobi
A nikt za mnie kurwa tego nie zrobi
Więc próbuję sam, żeby to brzmiało jakoś
Jakąś miało jakość
Inni śmiało skaczą z chałą taką
Myślą sobie - nagramy nielegal
Wyślą demo - widzą prawie bramę do nieba
My chociaż w rymach i flow mamy co trzeba
Nasz rap dojrzewa
Ich jest przywiązany do drzewa
Nie mam kasy na dobry sprzęt, na dobrą markę
Ale mam czas i głowę by
To pierdolnąć na kartkę, he
Na szlugi czasem nie stać mnie nawet
A musze mieć hajs
By jakoś mieszkać w Warszawie
Dlatego do tego bitu nawijam
Bo chcę świeżego, papierowego pliku nazbijać
Na traku mówię prawdę i robię to tak
Że moje flow spędza sen z


Powiek dziwkom od lat

Te piepszone myśli składam w wersach nieraz
Zdzieram gardło po to, by im nadać serca
By je wtłoczyć w życie, wiem o czym piszę
Może być tylko lepiej
Ten mikrofon i mikser nie jest
Już tylko w sklepie
Zresztą kurwa chyba to słychać
Jakość jest w sumie, to będzie dobre
Jakoś to czuje, na razie huczy to M2
Nawijam wiem dla kogo i robię to z głową
Też tak patrzę, piepszę chałturę
Też od zawsze po nocach piszę te słowa
W dzień zapierdalam, tym samym ćwiczę od nowa
By nie dać lipy, nie wkurwić zioma
Chuj mnie obchodzi co mówisz o nas
Ja trzaskam ten rap na kartce
Widoczny jak tag na klatce
Wiesz i nie pytam się kurwa
Gdzie ten hajs za to?
Bo wiem, że przyjdzie jeszcze czas na to

Definicja tego słowa jest taka - podziemie
To walka o legal, płytę na trackach na scenie
To nie studio, ale mamy to flow
Gramy te show i sramy na cały ten klon

Yo
To odgórny przymus, uszy do kolumny przyłóż
I weź kurwa posłuchaj tych podwójnych rymów
To kolejny krok do tekstów z głową
Stestuj to bo to nie kolejny kicz o tym
Że w bloku jest chujowo
Czy mój wokal słychać fajnie - nie wiem
Bo to majk za pięć baniek, nie Brauner, nie e
Życzę sobie żebym miał ten eden
I kiedyś jebnął swój wokal pod VM1
Na razie to nagrywam w domu
W budce z płyt gipsowych
Nie myśl, że się zgrywam ziomuś
Nie jeden podziemny raper jest
Przy nas jak konus
A tylko kilku z nas może otrzymać ten bonus
I wyjść na legal, później nagrywać wszystko
Chcę mieć hajs bez puszczania moich
Jointów na bibach disco
I zanim dasz dissujący tekst na necie
To wcześniej sprawdź koleś czy
Nie jesteś cieciem

Wiem, że nie ma tej bit maszyty
Bo floty nie da nam nikt dla kpiny
A to chujstwo drogo kosztuje
Nie jak tombak wszelki
Dlatego lecą z tego kompa dźwięki
Na chuj się dziwisz, od czegoś trzeba zacząć
Robię to dobrze choć była przerwa na to
Miałem tą przerwę, myślałeś, że nas nie ma
Się śmiałeś a słuchasz tego teraz dema
Wkurwiam cię, bo postęp lamusie widzisz
No weź mnie zdissuj, to sam się skrzywdzisz
Nie da ci nic garda chujowa, yo
Na te spójne enzymy
Bo u nas prawda w slowach, flow
Podwójne rymy
I nie tylko, trzymam poziom ponad nad nim
Wystarczyło ponad dwa dni by mieć tą formę
Rozpierdalam dosłownie każdą więc normę
Się nie pieprzę zatem ten rap z podziemia
Wyjdzie jeszcze latem

Definicja tego słowa jest taka - podziemie
To walka o legal, płytę na trackach na scenie
To nie studio, ale mamy to flow
Gramy te show i sramy na cały ten klon

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować