834 - Wygrani tekst piosenki (lyrics)
[834 - Wygrani tekst piosenki lyrics]
By na start nie mieć tej średniej jak paski
Na chuj ci to, myślisz, rzucić wolę to dziś
I mówi ci coś nie będę
Spełniał nie swoich ambicji
W domu dramat, masz aferę, nie wsparcie
Bo życia hajs poszedł na kwaterę i żarcie
A nie przelewało się tu nigdy jak w willi
Więc twoja motywacja jest większa niż innych
Czujesz, czujesz ją w sobie, jak przestrzeń
Gdy patrzysz na Bałtyk z tyłu na promie
Na ławce sam siedzisz, masz cel
Nie goudę i klub
Jak przed oczami pas zmąconej wody od śród
Chill masz taka twarz jak Emil Blef
I wkurw znikł, jak z twojej xperii kreski
Wracasz z hajsem po latach, nie biedny
Ale napchany
I czujesz, bo czułeś się już wtedy tak
Jak wygrany!
W podstawówce już słuchałeś Big L’a Pun’a
I ich wojny o szame
Gdy rówieśnicy Guns n Roses, KoRna, Nirvanę
Uważali cię za outsidera
Gdy wyskakiwałeś z typami z innej
Klasy tam na cyphera w technikum podobnie
Spodnie szersze niż reszta
Belfry: "opierdalać synu wreszcie
Się przestań"
Ale nie wiedzieli, że w tobie jest coś innego
I gdy oni idą spać
Nie kładziesz do pościeli się
Piszesz wersy po szkole, wieczorem
W nocy do rana
Twój sen to nie matura, ale moc rymowania
Wszystkie dziewczyny mówią jednogłośnie
"chłopcze, weź zgłoś się do
Mnie, kiedy dorośniesz, dobrze?"
W końcu bierze cię label i masz cashu krocie
Rówieśnicy po magistrach zasilają bezrobocie
Co dzień sto nowych niuni
Jest w tobie zakochanych
Ty kwitujesz to uśmiechem i
Czujesz się jak wygrany!
Kiedy czyjeś opinie są w oku solą jebać to!
I kiedy wszyscy wokół pierdolą
Nie musisz słuchać ich
Lepiej na odwagę się zdobyć
Bo przecież sam najlepiej wiesz
Co masz zrobić!
Wysiadka w Luton, tu twój dom tej ery
Jest późno, na dworcu pusto, a nie ma kumpeli
Trochę strachu najadłaś się i czułaś rozdarta
Ale w oddali widać światła
A smugi z jej auta
Praca przez agencje, ale szybko dostałaś
Bo masz szczęście i angielski jest pro
Jak na Harvard
Życie szaleńcze, sto funtów na bibę, dźwięk
Czułaś moc w kreskach, koks
Bunt twój na chwilę
Inne szaleją wciąż, tobie coś brak
Nie, że nie umiesz szaleć, ty
To w ogóle nie tak
Na brak hajsu nie płaczesz, jest ok
Na samotność, tak, raczej
Bo pijesz przed kompem
Wracasz, musisz zrobić to prawko
Pracę znajdziesz jak wrócisz
Tobie zdobyć ją łatwo
Jesteś w Polsce jeszcze tydzień
I praca nagrana lecz spotykasz go
Zostajesz i czujesz się jak wygrana!
Miałaś osiemnastkę i twój brzuch
Wyglądał jak mały melon
Przez to w wieku dziewiętnastu
Założyłaś biały welon
Było wam razem średnio, ale wpadliście
On cię przekonywał: "nie płacz mała
Będzie zajebiście"
Wzięliście chatę na kredyt za parę lat
Na dwadzieścia lat córeczka miała cztery
Słodka jak czereśnia tak
Ty pracowałaś, on stracił pracę
Do nowej nie poszedł
Twoi rodzice dawali sezonowo te grosze
On od roku na zasiłku, w barach tracił go
Tak jak zainteresowanie tobą
Szlag by trafił to
Matka mówiła do ciebie: "pomóc
Sobie mi pozwól
Olej go w końcu i złóż ten pozew o rozwód"
Zbędne na sądowej sali te wypieki
Oczywiście, ty dostałaś prawo do
Opieki nad swoja córeczką
Od początku chciałaś wychowywać ją sama
Całujesz ją czule i czujesz się jak wygrana!