834 - Oszukują Cię tekst piosenki (lyrics)
[834 - Oszukują Cię tekst piosenki lyrics]
Nie ma czegoś takiego jak hiphopolo, a
Każdy co tym pierdoli, to im zazdrości
Ta! Zazdroszczę im jak chuj! Joł
Sprawdź to!
Ej sprawdź to, moje flow płonie
To nie bajery
Diss na mnie to jest koniec Twojej kariery
Ej dzwoń do swojej panieny
Ja odbiorę i powiem - "Joł tu 834"
Powiem ci jak patrzę na rap
Gdy wjadę na track
Chcę za to hajs na Whisky, nie bańkę na crack
Ten poczwórny rym przed chwilą
Koleś zgadłeś na bank
Pytam się, ilu z was tak umie?
Płaska garstka w sumie, rozumiesz?
To zacznij klaskać jak laska w tłumie
Rap trzaskać umiem a włączam Vive
Jest hiphopolo? Ty, wyłączam Vive
Oszukali już pół Polski, nas nie da rady
Sramy na lamy, każdy z nas zna te zasady
Ej słuchaj - ich nie na żarty wnerwia ta teza
Bo to dla nich jak 24 sierpnia dla Meza
Już od dawna wiadomo co rządzi w tym biznesie
Sprawa jawna
Rzekomo hajs mąci w nim przecież
Talent nie na sprzedaż, talentu schemat
Talent się zaprzedał, talentu nie ma
Wszystko w nieładzie
A gdzie jest motto w rapie?
Motto nasze, gdzie jest styl
W wersach prawda odtąd zacznę, powiem
Bo wiem jak ważna prawda
Bo lamus w tv, postawa bierna marna
Kiedyś lamus się nie przedostał
Dziś to tylko nieszczelna garda
Temu co było nie sprostał
Bo zapora była szczelna, twarda
Wszystko było przejrzyste
Teraz tu masz dla stów wiem, że jest taki
Który chce nawet - grać dla psów
By mieć hajsu w bród
W tym syfie trwać jak wrzut
I to mnie wkurwia jak nie wiem
Bo ziom tu mi mówi - "Furiat z Ciebie"
Ty ale jak tu się nie wkurwiać? Nie wiem
Oszukują Cię, chcą być w pierwszej lidze
A Ty patrzysz w tv i tego nie chcesz widzieć
Zczaj ten temat nim padnie scena
Bo rap się zmienia z
Rapu na biesiadne brzmienia
Nie wiem co za ziomale uczyli
Cię co to dobre wokale
Bo w twojej pale słowo obce to talent
834 to są profesjonale
A ty do majka sapiesz jak przy konfesjonale
O miłości coś w tych tekstach syczysz
Ekstra wyczyn
Ale wzrusza lepiej pies na smyczy ja wiem
Że to wystarczy by dziś wejść na szczyty
I wiem
Że te pietnastki dostają ekstaz przy tym
Trochę ofert z tv Ci spada na łeb
Lub trafia do bravo i wpada na sklep
Młoda nie wie co to rap, w tv słyszy Twój jęk
I wpada na sklep i tak
Właśnie zarabiasz na chleb
Ok, ale może byś kurwo nie udawał rapera
Bo nasza kariera, to nie zabawa dla cwela
I zamiast słuchać cię, gdy wpadam na melanż
Wolałbym patrzeć jak na pysk spada ci mela
Wiesz trudno mi się ogólnie wybić
Z typem na legal
W sklepach muzycznych wjebać tą
Płytę na regał
By ktoś wiedział, że tu też jest grany rap
By dać nadzieję ziomkom, po to gramy tak
Więc nie pytaj po co to robie
Weź się spytaj tych co są w zmowie
Biorą szmal za gówno
Wzruszający sampel i leci szmal równo
Choć to kocie bujda, jakiś chórek na refrenie
Jesteś w złocie jak budda
Na klipach się gibasz, nawet nie pod bit
To nie dla vipa, ty wybacz
Spierdalaj od nich
Chamie odbiij, mówisz - "Zamiatam"
Ewentualnie możesz zamieść chodnik
A później się zamieść pod nim by droga była
Prosta nie kręta, by talent wspierał talent
By ta więź nigdy nie pękła, zdobiła Polskę
Czyniła postęp, pokój tym
Których kasa nie zmieniła proste!
Oszukują Cię, chcą być w pierwszej lidze
A Ty patrzysz w tv i tego nie chcesz widzieć
Zczaj ten temat nim padnie scena
Bo rap się zmienia z
Rapu na biesiadne brzmienia