AdMa - Wątpliwości tekst piosenki (lyrics)
[AdMa - Wątpliwości tekst piosenki lyrics]
Miałam uczyć się z psychiatrii jakoś nie
Widzę dziś sensu w tym
Nie mam flaszki jak rok temu
Jak rok temu w głośnikach nie leci "Dym"
Na podłodze syf rozpoczynam
Recytację jeszcze tyle
Egzaminów tyle zadań zanim zgasnę
Myślę o nas też właśnie choć
Nie zawsze o tym mówię
Wczoraj czekając na klatce miałam
Dziwne myśli w sumie nie, nie
Nie rozumiem wiesz po co
Żyje? Gdzie jest sens?
Oglądając ludzkie ciała tak bez
Życia jak bez serc
Myślę dokąd zmierzam ja i czy
W trakcie spotkam Cię
Koleżanki już są w ciąży biorą
Śluby ja? ja nie!
Boję się samotności, tej kruchości życia też
Boje nadal się śmierci
Umieranie jak to jest?
Kiedy wiesz że to koniec naprawdę
Że nie ma odwrotu czy poczuję satysfakcję?
Chciałabym stworzyć rodzinę którą
Miałam przez moment mieć dzieci
Kochać je mocno by znały tą dobrą stronę
Chciałabym być tym wzorem, dla nich mądrości
By czuły się docenione czuły dłonie bliskości
Kim ty będziesz? może wiem
Ale nie będę typować
Może mężem? może ojcem? może tym
I tym Dwa słowa
Będę Ci recytować do poduszki - uśnij
Ale zanim usnę ja muszę nie mieć wątpliwości
Te egzystencjalne kwestie ostatnio męczą mnie
Kiedy słucham na zajęciach czym
Objawia się SM kiedy jesteś z dnia na dzień
A jutro może Cię nie być
I gdy widzę niemoc w
Dłoniach dotkniętej polio kobiety
Myślę sobie czym jest "kiedyś"? i
Czy "kiedyś" ja doczekam?
Ile mamy tu czasu? Czy
Warto ze wszystkim zwlekać?
Czy warto jest uciekać
Przed myślą ostateczności?
Czy może lepiej pamiętać i
Czuć trud codzienności
Olać ten cały pościg, wyciągnąć ręce do Boga
Dziękując mu za możliwość chodzenia
Na własnych nogach za to że mogłam kochać
Mieć oczy pełne radości
Widząc że już zasnąłeś kiedy
Ja mam wątpliwości