Altereggo, Bosski Roman, PIH, Kaen - Nostalgia tekst piosenki (lyrics)
PIH [Adam Piechocki] Białystok, Polska
Kaen [Dawid Starejki]
[Altereggo, Bosski Roman, PIH, Kaen - Nostalgia tekst piosenki lyrics]
Księżyc nad osiedlem myśli zmielone jak żwir
Nie zapomnę jak pod blokiem graliśmy w nóż
I każdy na szyi do mieszkania nosił klucz
Jestem pewny – wtedy czas nie był tak cenny
Dziś nie jeden z nas zamienił
Bloki na blok więzienny
Gdzie się podziały tamtych
Chłopaczyn uśmiechy
Ucho przy szynach, pociąg prasował monety
Wprawiliśmy nasze kruche w życie w ruch
Zmartwionym spojrzeniem teraz patrzy
Na nas Bóg
Zimny świat, łomem do jego drzwi pukasz
Wpuścić cię między nogi może
Przez chwile poruchasz
Za kumpli lufa, seta, kolejna seta
Granica przyzwoitości wciągnięta jak krecha
Idę na cmentarz a za kołnierz sypie śnieg
Z mego gardła słyszę pierwszy raz żałoby jęk
Zapach powietrza nigdy już nie wróci
Powietrza tamtych czasów ono smakowało lepiej
Lepiej mi powiedz gdzie ta gromada ludzi
Z którą te konie kradło cały czas to dziecię
Wracam do tych czasów gdy każdy
Miał ta białą kartę
Nie zepsuci, wódą, prochem
Pozdrawiam cała bandę
Starą gwardię, małą armię łokieć
Kolano zdarte latało się po drzewach
Na działki lub grało w gałę
Kamienie kładliśmy na torach, wystrzeleni
Dzięki Bogu żaden pociąg nigdy
Się nie wykoleił
Bez opieki gnoje spacer bez uprzęży po linie
Rządziliśmy gdy sprzedaliśmy butelki po piwie
Leciały szyby z okien
To co dobre szybko mija umorusani co dzień
Łza się kręci gdy wspominam
Minęły lata, przypominają je siwe włosy
Z tamtych czasów bibeloty to
W ciemię niebite chłopy
Nie zapomnę tej naszej wiadomo bandy
Dajemy radę, jeden niestety z chorobą walczy
Wierze ze wyjdzie słońce skończy
Się noc polarna
Dreszcze na skórze w pamięci obrazy
To nostalgia
Zapach powietrza nigdy już nie wróci
Powietrza tamtych czasów ono smakowało lepiej
Lepiej mi powiedz gdzie ta gromada ludzi
Z którą te konie kradło cały czas to dziecię
Odważni małolaci, skazani na ulicę
Różne drogi i powody ułożyły nasze życie
Uwierzyliśmy w zasady, polegaliśmy na sprycie
W tym niestabilnym kotle nieraz
Staliśmy na szczycie
Powodzenia i głupoty raz strzały, raz kłopoty
Przypały i nagrody, zachwyty i zawody
Schemat stary chłopak młody
Pokonywał bloki kłody
Leciało się ostrym łukiem i
Nie było sorry Jonny
Kiedyś rap mym życia lustrem
Dzisiaj kreuję przesłanie
Nieważne jak zaczynałeś ale ważne
Kim się stałeś życie da nas to był sprint
Mało kto widział maraton
Większość już opadła z sił i
Dzisiaj już nic nie znaczą
Kiedyś firma wspólny gang codzienne
Wypady w miasto dzisiaj każdy ma swą drogę
Każdy kroczy swoją pasją
Mówię powodzenia braciom
Mówię do widzenia chwastom
Składam gratulację asom
Wdrażam ignorancję gwiazdom
Zapach powietrza nigdy już nie wróci
Powietrza tamtych czasów ono smakowało lepiej
Lepiej mi powiedz gdzie ta gromada ludzi
Z którą te konie kradło cały czas to dziecię