Areczek PRG - Krajobrazy miasta tekst piosenki (lyrics)

[Areczek PRG - Krajobrazy miasta tekst piosenki lyrics]

Oto krajobrazy miasta
Wszystko z ziemi tu wyrasta
Tak jak to i nie powróci
Czarny jak do butów pasta
Kręte drogi, no i zbocza, górskie szlaki
Alpiniści obejrzysz się na chwilę
Ktoś kiermanę Ci wyczyści
Obejrzyj się na chwilę
Ktoś Ci wykurwi z przodu
24 tu orientuj, proszę z dala tu od smrodu
Nie ma kodu no i czitów
By być tutaj nieśmiertelnym
Te życie jedno masz, nie grasz tu
To jesteś biedny
Nie znasz ludzi, to Cię zdepczą
Powypierdalają zęby ci podetną Achillesy
Rozpierdolą Cię na strzępy
Po czym jeszcze przyjdą hieny
A na końcu sępy
Krajobrazy kurwa miasta zważaj
Sobie chuju tępy


Kto dziś z kim zatańczy, kogo będzie racja
Kto zapłaci ha ha hajs
Kogo czeka już kolacja
Lub przysłowiowe kwiaty, kto jest za nim
A kto za tym
Krajobrazy miasta, PRG, jebać szmaty

Spójrz na ten krajobraz, jak wygląda od nas
Tu gdzie wschodzi słońce
Nie możesz się poddać
Chciałem czy nie chciałem, tu się wychowałem
Chcesz, bierz ten tani syf
Łykaj pierdoloną chałę
Spójrz na ten krajobraz, weź herbatę zalej
Niech zaparzy się porządnie
Pij podążaj dalej podziwiaj te widoki
Kiedyś wszystko będzie inne
Z dumą Ci przedstawiam nasze okolice słynne

Tu pierwszy raz ruchałem
Tam konfidenta znałem
Tam pierwszy raz się biłem
No i wpierdol też dostałem
Dajesz wiarę, to lat parę
Paręnaście już pierdolą
Pozdrowienia podwórkowe naszym wszystkim
Dobrym orłom się rozpadło towarzystwo
Na kawałki sypie ściana
Wypierdalasz żywy żywot
Jak ciśnięta porcelana
Tam się podpaliła brama
Tu pierdolnął mnie samochód
Tam Polaków mordowali
Zaciągali ich do lochów
Tu się wrzuciło graffiti
A tam z nią na riti titi
Najebana gdzieś do rana, go home kurwa ET
Dobre bity, ajajaj, no i ready to fly
Street mother and no father brother
Ej by my sail red and white
I sobieskie takie niebo niebieskie
Zachmurzyło, rozpadało
Się zjebało jak królewskie
Przykryło swoim cielskiem jak zawodnik sumo
Znam krajobrazy miasta
Mogę to powiedzieć z dumą

Krajobrazy miasta, kraina moich wspomnień
Zaciera ślady czas
Chodź podejdź bliżej do mnie
Zajrzyj w moje oczy
W nich widzisz swe odbicie i cząstkę siebie
Myślisz: "Czy to jest porycie?"
Skąd, nic z tych rzeczy, podziwiaj krajobrazy
Co zrobić, kiedy znowu nie ma ciepła oazy
Powtórzę cztery razy jak do pustego łba
PRG, WGP, z krajobrazu oto ja

Looki, looki, tu przejściowy
Niezapomniane miejscówy
Skurwysyny, parowozy, motorówy, menelówy
Ćwiartki, ćwiary
Hel ma siary wykurwiają se towary
Stary, kurwa fa, Ci mówię, życie bieda
Nie dolary
Doliniary, szponciciele, złodziejachy
Już niejeden po pachy wjebał
Po to przez samary albo cracka, prawda taka
Ją widziałem u dzieciaka
Człowiek miał pozostać sobą
Ale zmienił się w zwierzaka
Od koksu do polaka, przez mefedron i blanciki
Dziury w piździe, oporowe
Wszystkie włączone guziki
Że aż winda ochujała
Nie wie czy ma jechać w bok
Czy do góry, czy do dołu
A on pali się jak wok krajobraz zajebisty
Włączają Europejską kuchnię
Z mikrofali się przywali, cyka
Ale nie wybuchnie bisex up to danie zgubne
To krajobrazu to malunek
Pozdro Ekran Klimatu, PRG, dobry kierunek

Krajobraz ceglany, wódką nakrakany
Nie pomoże Ci przewodnik, nie bądź pojebany
Szanuj Pragę, ludzi, obcy wędrowce
Bo to nie jest nowy świat
Zrozum to kurwa chłopcze
Na siłę chcą zrobić przyjazną dzielnicę
Wypierdolić też tych ludzi w obrzeżne okolice
Na ich miejscu zaś posadzić, chuj wie skąd
Chuj wie kogo wypierdalać tam do siebie
Nie panoszysz się u kogoś

Tutaj kręcą filmy, tutaj kręcą klipy
Zapomnieli skąd pochodzą, wszyscy
Tera, Praga, praga
Praga Młoda, Praga Stara
Praga raczy swym urokiem
Kiedyś stracił byś kamery
No i cegła na łeb z okien
Praga się otwiera, odgradzają przelotówki
Nakłaniają do walenia z dupy od maleńkiego
Praski człowiek spod bazaru w
Grobie się przewraca
Że już robią se co chcą, kurwa mać, i dlatego
Przyjeżdżają obce fury, obce typy się gibają
Tam u Ciebie nie ma miejsca
Tam Ci miejscówki nie grają
Wypierdalaj tam do siebie
Nie się kurwa tu lansujesz śmieszny typie
Twoja broń to gdy psami nas poszczujesz
Nieprzyjazne Praskie strony
Nie chcemy konfidenctwa
Z daleka od kalectwa, zatrutego społeczeństwa
No i obcych tam zachowań
Chorób na tym obszarze
Nie zniszczycie nas jak Indian
Jeszcze wam się pokażę

Krajobrazy miasta, cztery zwrotki na szybko
Spontanicznie tak jak zawsze
Do tego się przywykło
Odsłaniam roletę, czekam aż wybuchnie wiosna
Rap dla mnie zajawka
Rap dla mnie strona mocna
Praska postać, kurwo chuja możesz possać
Robię rap, bo kocham
A nie żeby jeszcze zostać
Nie w pogoni za chlebem
Tylko gdzie prawdziwi fani
Podziemie Północ-Pragi, nie znasz, nie wiesz
Kurwo zamilcz

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować