Areczek PRG - A nie mówiłem tekst piosenki (lyrics)
[Areczek PRG - A nie mówiłem tekst piosenki lyrics]
Wiele rzeczy się gada, lecz różnie z tym jest
Każdy ma swoje życie, sam najlepiej wiesz
Czas przed samym sobą
Zrobić sumienia rachunek
A nie mówiłem? To kopie jak jarunek
Mówiłem, że już się nie napierdolę
Że to pierdolę, bo mam silną wolę
Że skończę kurwa szkołe, że znajdę se robotę
Że nic już nie będę odkładać na potem
Mówiłem, że na zawsze z tym kończę
A dalej stoję i piąty browar sączę
Mówiłem, że już nie będę walił
A znowu w uderzeniu płynę jak na fali
Mówiłem, że już kurwie nie zaufam
I znowu zaufałem, a teraz sobie dumam
Mówiłem, że ogarnę w końcu wrotki
Że wrócę do treningu, do końca rzucę szkopki
Że rzucę papierosy i ograniczę ziółko
Mówiłem, mówiłem, i kurwa dalej w kółko
Mówiłem, że oddam hajs na czas
Jak nie oddałem, to przepraszam was
Mówiłem raz, i nie dwa, i nie trzy
Chciałem być dobry, a wyszło, że jestem zły
Mówiłeś Ty i mówiłem ja
Że definitywnie kończy się ta gra
Że już go nie chcę znać, że to jebana blać
A znów rękę wyciągnęłem, kurwa jego mać
Że nie będę tam stać
Że zajmę się czymś lepszym
To wartościowe jest i co
Życia mi nie spieprzy
Mówiłem, że dam przykład synowi
Mówiłem, że płytę z Dudkiem się zrobi
Mówiłem, że chciałbym zmienić się i co?
Jestem dalej w tym
Co mordo do tej pory się szło
I niech to chuj kurwa znów jest to samo
Mówiłem, że już nie będę tu rano
Mówiłem, że, a inaczej się stało
Przecież każdemu z nas też to się zdarzało
Mówiłem wiele, wiele mówiłeś
I wyszło z tego tyle, co innego zrobiłeś
Co jest do chuja? I znów zapaliłem
Wiedziałem, że tak będzie, a nie mówiłem?
Każdy ma swoje życie, sam najlepiej wiesz
Czas przed samym sobą
Zrobić sumienia rachunek
A nie mówiłem? To kopie jak jarunek
Mówiłem, że już się nie napierdolę
Że to pierdolę, bo mam silną wolę
Że skończę kurwa szkołe, że znajdę se robotę
Że nic już nie będę odkładać na potem
Mówiłem, że na zawsze z tym kończę
A dalej stoję i piąty browar sączę
Mówiłem, że już nie będę walił
A znowu w uderzeniu płynę jak na fali
Mówiłem, że już kurwie nie zaufam
I znowu zaufałem, a teraz sobie dumam
Mówiłem, że ogarnę w końcu wrotki
Że wrócę do treningu, do końca rzucę szkopki
Że rzucę papierosy i ograniczę ziółko
Mówiłem, mówiłem, i kurwa dalej w kółko
Mówiłem, że oddam hajs na czas
Jak nie oddałem, to przepraszam was
Mówiłem raz, i nie dwa, i nie trzy
Chciałem być dobry, a wyszło, że jestem zły
Mówiłeś Ty i mówiłem ja
Że definitywnie kończy się ta gra
Że już go nie chcę znać, że to jebana blać
A znów rękę wyciągnęłem, kurwa jego mać
Że nie będę tam stać
Że zajmę się czymś lepszym
To wartościowe jest i co
Życia mi nie spieprzy
Mówiłem, że dam przykład synowi
Mówiłem, że płytę z Dudkiem się zrobi
Mówiłem, że chciałbym zmienić się i co?
Jestem dalej w tym
Co mordo do tej pory się szło
I niech to chuj kurwa znów jest to samo
Mówiłem, że już nie będę tu rano
Mówiłem, że, a inaczej się stało
Przecież każdemu z nas też to się zdarzało
Mówiłem wiele, wiele mówiłeś
I wyszło z tego tyle, co innego zrobiłeś
Co jest do chuja? I znów zapaliłem
Wiedziałem, że tak będzie, a nie mówiłem?