Da Vosk Docta, Dead Type Baron, Profeat - Lunatyk tekst piosenki (lyrics)
[Da Vosk Docta, Dead Type Baron, Profeat - Lunatyk tekst piosenki lyrics]
Nie wiesz co cię może spotkać dziś
Wychodzę w nocy, chociaż nie chcę
Mów mi lunatyk wbijam jak xany ci do głowy
I przejmuję sny
Tworzę koszmary, które zapamiętasz dłużej
Zamykasz oczy
Nie wiesz co cię może spotkać dziś
Wychodzę w nocy, chociaż nie chcę
Mów mi lunatyk wbijam jak xany ci do głowy
I przejmuję sny
Tworzę koszmary, które zapamiętasz dłużej
Próbuję się nie zgubić choć czasem znika cel
Próbuję się obudzić te czasy męczą mnie
Za dużo ludzi dookoła chce za dużo mieć
Się nie trudzić patrzę w niebo
Spada tylko deszcz
Dawno przestałem się tu łudzić
Nie spadnie cash czas ich trochę ostudzić
W żyłach płynie zimna krew
Nastawiam budzik, nie wiem po co
Mam płytki sen płytki jak ich opinie
Puste jak twój łeb
Nie mogę mieć zawsze racji
Ale rzadko się mylę to gówno trafi na ulicę
Jak pasta w Chile jeszczе chwilę to potrwa
Powiem, a nie mówiłem
Zbiorę owocе pracy słodkie sam to sadziłem
Przemierzam światy
Potem stoję nad twym wyrem
Senny paraliż, nie wiesz skąd się pojawiłem
Wchodzę do każdej chaty
Przez słuchawki, głośniki i ekrany
Podróżuję, kiedy zaśpisz lunatyk
Jest wiele rzeczy na tym świecie
Których nie da kwit
Nigdy nie chciałem wchodzić
Za parę lat do tego wrócisz
Powiesz niezły był
Jest wiele rzeczy na tym świecie
Których nie da kwit
Nigdy nie chciałem wchodzić w czyjeś buty
Przestań śnić
Tworzę koszmary, które zapamiętasz dłużej ci
Za parę lat do tego wrócisz
Powiesz niezły był
Jest wiele rzeczy na tym świecie
Których nie da kwit
Nigdy nie chciałem wchodzić w czyjeś buty
Przestań śnić
Tworzę koszmary, które zapamiętasz dłużej ci
Pobijam twoje rekordy
Jak wrzucamy bomby na bity jak jebana lufa
Nie słucham nikogo, jak chodzi o rady
Bo Radek potrafi to samemu
Słuchaj, tak zjadam raperów jak cookies
I nie chodzi mi tu o Pawła, lamusie
Jak jeszcze tego nie rozumiesz
To może potrzebujesz czasu na skupienie
W sumie nie pytaj mnie
Lepiej o sumienie chłopie tak robię numery
Że wpadają w głowę
I trenuję słowem moją Mantikorę
Mój początek to ich koniec
Mam niewyczerpane naboje
A te twoje koty odsyłam na kojec
I mówią na mieście, że Baron to pojeb
Wpadłem trochę tu pojeść
Punche jak De La Hoya żaden ze mnie lunatyk
Coś tam bredzą na forach
W sumie niewiele znaczysz moja martwa natura
Tylko owoce pracy a wtedy te linie na tacy
I karty ujebane białym pozory mylą
Nie zapominamy co by nie było
To kurwa za nami
Dalej nie brakuje jebanej pary
Robię to kurwa mać jak opętany
Ona mnie pyta, czy wrócę tu cały
Bo pewnie dawno nie dostała tu kary
Minęły lata my nie tacy sami
Minęły lata ja dalej zabrany
Cóż
Zamykasz oczy
Nie wiesz co cię może spotkać dziś
Wychodzę w nocy, chociaż nie chcę
Mów mi lunatyk wbijam jak xany ci do głowy
I przejmuję sny
Tworzę koszmary, które zapamiętasz dłużej ci
Za parę lat do tego wrócisz
Powiesz niezły był
Jest wiele rzeczy na tym świecie
Których nie da kwit
Nigdy nie chciałem wchodzić w czyjeś buty
Przestań śnić
Tworzę koszmary, które zapamiętasz dłużej ci
Zamykasz oczy
Nie wiesz co cię może spotkać dziś
Wychodzę w nocy, chociaż nie chcę
Mów mi lunatyk wbijam jak xany ci do głowy
I przejmuję sny
Tworzę koszmary, które zapamiętasz dłużej ci
Za parę lat do tego wrócisz
Powiesz niezły był
Jest wiele rzeczy na tym świecie
Których nie da kwit
Nigdy nie chciałem wchodzić w czyjeś buty
Przestań śnić
Tworzę koszmary, które zapamiętasz dłużej ci